babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

poniedziałek, 8 kwietnia 2024

8.04.2024 Obiecałam , to się wywiązuję i przepraszam że z opóźnieniem

 Trochę czasu minęło odkąd skończyłam czytać dzieła wybrane przeze mnie  z szerokiej oferty książek pana Andrzeja Pilipiuka , ale z braku czasu nie zdążyłam napisać co o nich myślę. A myślę pozytywnie . Odpowiada mi i styl narracji i rodzaj humoru i nieco mroczny klimat . Z drugiej strony tak zwana ściana wschodnia to zupełnie odległy mi klimat i mentalność . Owszem ma swój urok , ale taki dość egzotyczny jak dla mnie. W tej scenerii wschodniej prowincji , gdzieś na Podlasiu dzieje się akcja większości książek . Wybrałam na początek trzy . Opowiadania pt. „Wampir z MO”, „Upiór w Ruderze” (jakie zarąbiste nawiązanie do słynnego musikalu ) i pierwszy tom przygód najbardziej wyrazistego bohatera książek Pilipiuka czyli Jakuba Wędrowycza pt. „Kroniki Jakuba Wędrowycza” . Z tych trzech najzabawniejszy i najbardziej zaskakujący okazał się upiór straszący w ruderze . A dokładniej to upiorzyce i to aż trzy. Sprawa zaczyna się od głupiego wybryku nastolatek, które postanowiły się pobawić armatą dziadka ; a miało to miejsce za czasów napoleońskich. Skończyło się katastrofą i dla nastoletnich ziemianek, ich służącej , bywalców karczmy i połowy miasteczka . Pośmiertnie anioł Epitafiusz nałożył im karę ; pilnowanie popadającej w ruinę siedziby rodu. No i pilnują i bronią tejże siedziby  przez kilka epok z całkiem dobrym skutkiem . Nie dali im rady okoliczni mieszkańcy , nie dały rady oddzialy esesmanów, NKWD , kierownik PGR-u z misją ani plener artystów- malarzy aż w końcu do pałacu postanowili wprowadzić się najeźdźcy z kosmosu. No i na tym poprzestanę , szczegółów zdradzać nie będę , tylko zachęcam do przeczytania . Gwarantuję dobrą rozrywkę , z całkiem pokaźną dawkę czarnego humoru . „Wampir z MO” jest zbiorem krótkich opowiadań z życia mieszkańców warszawskiej Pragi z początku lat 90-tych . Mieszkańców z tego i nie z tego świata. Oprócz tych zwykłych , wychowanych w PRL-u i próbujących się jakoś odnaleźć w nowej , kapitalistycznej rzeczywistości udział biorą jeszcze praskie wampiry  Marek Ślusarz, Igor Spawacz i Gosia – świeżo zwampirzona nastolatka oraz  Zenek Trak przerobiony na zombi przez bezpiekę . Do tej kompanii należy też pewien wampir- arystokrata i Dziadek Powstaniec . Cała ta ekipa zalicza kolejne starcia z systemem , MO , bezpieką i cygańską mafią . Historie bywają zaskakujące i pełne zwrotów akcji , a nad nimi  krąży duch pogromcy wszelkich duchów, wiedźm , wampirów i innego stworzenia nie z tego świata czyli Jakuba Wędrowycza .  W tym wydaniu tylko jako widmo, miejska legenda , opowieści którymi straszy się nawzajem światek nie z tego wymiaru. Z tej serii są jeszcze dwa tomy „Wampir z M3” i „Wampir z KC” po które zamierzam sięgnąć niebawem . Ubawiłam się przy tych opowiadaniach niemożliwie. I tu doszliśmy do sagi o Jakubie Wędrowyczu. Opowiastki z jego życia dopiero zaczęłam poznawać z pierwszego tomu czyli „Kronik” a jest ich nie mało. Dokładnie nie policzyłam , ale chyba 12 tomów  albo coś koło tego. Jakub jest wiejskim menelem , żywi się tym co uda mu się złapać ; nie ważne co to takiego- łabędź , pies , czy kura albo królik , pije produkowany przez siebie bimber i co mu tam wpadnie w rękę a zajmuje się zwalczaniem upiorów, wampirów , utopców  i co tam się nawinie . Ma swoją renomę,  najlepszego egzorcysty w kraju i nieustannie popada w konflikty z prawem . Z drugiej strony jest uosobieniem naszych , polskich przywar ; nieuctwa , wiary w zabobony , zadufania , pijaństwa megalomanii , kombinatorstwa i co tam komu jeszcze się skojarzy może mu przypisać. Książka równie zabawna co wcześniej opisane , również z dozą czarnego humoru. Jeśli ktoś lubi taki niestandardowy i zaskakujący klimat to polecam . Ja się dobrze bawiłam czytając.

2 komentarze:

  1. Z Twoich odczuć wyłania się ciekawa i zabawna lektura. Pewnie kiedyś po nią sięgnę. Na razie siedzę w " Milicjantach z Poznania" i też mi ten cykl " leży". Buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już się za tym rozglądam. Zastanawiałam się skąd znam to nazwisko, bo nie kojarzyło mi się z pisaniem . No i wiem . RĆ był szefem mojego ulubionego niegdyś radia Merkury. Jeszcze za czasów zanim przejął je orlen i przerobił po pisowsku.

      Usuń