Robią nam płytki gresowe na klatce schodowej. Wczoraj małżonek wpadł na pomysł, że może by pogadać z majstrem , na fuchę namówić i może zrobił by nam płytki w korytarzyku przy wejściu. Już dawno planowaliśmy wymienić , ale zawsze schodziło a i żaden majster nie był chętny układać gresu na 2m2 ( dokładniej 2,16) . Jak pomyślał tak zrobił. I majster się zgodził pod warunkiem, że sami skujemy istniejące. Co to dla nas , pewnie, że skujemy. No i dzisiaj pojechaliśmy kupić . Wybraliśmy drewnopodobne w odcieniu zbliżonym do naszej deski barlineckiej, którą mamy w holu i jadalni , żeby się nie różniły jak w tej chwili. Ten kawałek został po starym wystroju z czasów jak remontowaliśmy kuchnię. Wyglądało to fatalnie i wkurzało mnie sakramencko , zwłaszcza próg w drzwiach . Kiedy to mieszkanie kupiliśmy a to było w połowie lat 90-tych progi w każdych drzwiach były obowiązkowe nikt nie chciał mnie słuchać jak mówiłam , że progów ma nie być . Nie i już , mój małżonek trzymał z moim ojcem w tej sprawie i progi poinstalowali. Wreszcie pozbędziemy się przedostatniego . Dwóch nie dało się wyeliminować , bo niestety budynek jest zaadaptowany po hotelu OHP i ma swoje wady , nierówny poziom podłóg w pomieszczeniach na ten przykład. Ale dobre i to ;jak się nie ma co się lubi to wiecie ; musi być jak jest.
Tak poza tym nic szczególnego , zwyczajny dzień jakich wiele. Zapaliłam dziś po raz pierwszy po lecie pachnącą świecę - jesień za trzy dni jak by na to nie spojrzeć.
Najważniejsze, że majster płytki położy. Czy remont klatki miał dodatkowy plus. Uściski
OdpowiedzUsuńW sumie tak, chociaż co do tej klatki mam mieszane uczucia. Kotłownia pochłonęła nam większość środków i robią trochę na sztukę , same podłogi, jak by nie szło poczekać, ale jak większość chciała to niech będzie.
Usuń