Inaczej się nie dało. Musiałam dokończyć , to co jeszcze zostało. I tak nie wyrobiłam , bo nie zdążyłam upiec choinek .Za to prawie poskładałam chatkę z piernika . Prawie , bo żeby do dalszych prac przystąpić musi dobrze wyschnąć lukier na złożeniach . Musze jednak przyznać,że wyszły mi ładniejsze niż w ubiegłych latach. Większość dekoracji już gotowa. złote świeczniki , zrobione właściwie z niczego wyszły niesamowicie . Na ciemnozielonym obrusie będą naprawdę imponująco wyglądać . A wykorzystałam , leżący od 10 lat w piwnicy łańcuch, trochę złotego brokatu , ozdobne słoiczki po kompozycjach ze storczykiem ( świetnie się sprawdzają jako wazoniki , albo pojemniki na jakieś sezonowe kompozycje) oraz lakieru do włosów. Lakierem przykleiłam brokat wewnątzr słoiczków , łańcuch pocięłam i owinęłam nim brzeg słoiczków i wstawiłam grube zlote świece . Wygląda naprawdę świetnie . Świeczkowy "chórek anielski " znalazł miejsce na tle zielonej ściany, a na stole w kuchni, na obrusie w prezenty stanęła dekoracja z użyciem moich prl-owskich blaszanych dzbanków . No i jeszcze parę innych, ale pokażę wszystko na obrazkach jak sfotografuję. Na koniec wybraliśmy się do Gniezna , na szwendactwo przedświąteczne po sklepach . Bez konkretnego planu i nie zrobiliśmy wielkich zakupów. Parę przysmaków , dla przetestowania. No i tyle. Odpoczywamy , przy herbatce.
Ostatnia prosta przed nami i wreszcie parę dni luzu .
Z niecierpliwością czekam na zdjęcia bo wyobraźnia podpowiada mi ze będą rewelacyjne. :)
OdpowiedzUsuńBędą , będą , ale póki co to się muszę mocno sprężać z robotą
Usuń