Pracowe jak zwykle. Domowe też na swoim miejscu. Problem z moją pralko - suszarką okazał się trywialny. Pralka ma takie przyssawki na nóżkach i te przyssawki złapały kurz i nie chciały się przyssać do płytek , a powinny . No i nie potrzebnie podkładaliśmy matę , bo do tych modeli się jej nie używa. Tak nam doradzili w sklepie więc matę kupiliśmy. Majster wyczyścił przyssawki , na nowo zakontrował nóżki, wrzuciliśmy tytułem testu dwa szlafroki do prania i przy wirowaniu pralka nawet nie drgnęła . Teraz już wiemy , że co jakiś czas trzeba te przyssawki wyczyścić i docisnąć pralkę do podłogi. Zobaczymy jak będzie w sobotę, gdy włożę drobne i lżejsze sztuki do prania .
Właśnie dostałam informację , że książka Luci wyruszyła w podróż do paczkomatu. Jutro odbiorę . I fajnie. Czytania do końca zimy , chociaż już chyba nie w tym miesiącu , a w każdym razie nieco mniej , bo imprez i innych spraw nie mało w perspektywie.
Mój prezent imieninowy od mężusia też już do mnie jedzie , tym razem sukienka , a co zażyczyłam sobie . Taka trochę folkowa ,bardziej na cieplejszą wiosnę , ale spodobała mi się to sobie zażyczyłam. Ciekawe czy się sprawdzi , czy będę odsyłać .
Za oknem temperatury dziś wiosenne , mimo porannego deszczu a w moim ogródku przybiurowym wypuściły żonkile, które jesienią spisałam na straty , bo wyglądały na całkowicie wysuszone i do niczego , nie wyrwałam ich tylko dlatego ,że wyleciało mi to z głowy , a tu proszę ; wyrosły i to więcej niż posadziłam.
I na wyrywanie zawsze jest czas. Wszystkiego dobrego i milego wieczoru. Sprawny sprzęt to podstawa funkcjonowania domu. Nie nawidze jak mi coś szwankuje. Buziaki
OdpowiedzUsuńJa też nie , bo mi to psuje organizację . Ksiażkę odebrałam
Usuń