i tu by była stosowna wiązanka w stylu pijanego furmana . Dobra , podaruję sobie , chociaż się prosi. Już gorzej dziś być nie mogło, na sam koniec dnia. Zjechali się serwisanci od żaluzji, od pieca gazowego ( w obu przypadkach prosiliśmy się od października ) trzech klientów , chłopaki , synowa z wnuczką i zadzwonił serwisant od internetu , który nam w domu zastrajkował , że będzie za 15 minut . Jakoś przekonałam go , że za pół godziny . Ledwo zdążyłam , bo oczywiście w mieście korki kilometrowe.
Ledwo zaczęłam piec ciasteczka na choinki do piernikowej wioski jak się rodzinka zwaliła , bo wnusia potrzebuje na jutro opłatek , a zapomnieli kupić . Po wizycie technika internet i tak strajkuje więc mężuś z synalkiem zasiedli do testów . Zeszło do 20.00. Po drodze zdążyłam spalić ostatnią blaszkę gwiazdek i przypalić ziemniaki , które gotuję na jutro . Miałam w planach smażone. Na szczęście ziemniaki udało mi się uratować . Internet nadal strajkuje i mężuś właśnie skończył rozmowę z konsultantem , przedtem czekał na połączenie jakieś 15 minut . Obłęd jakiś...
A miałam pakować prezenty.
Uff co za spiętrzenie. Ale chyba wyczerpałas limit. A wiązanka często pomaga. Całusy
OdpowiedzUsuńMam nadzieję , że wyczerpałam.
Usuń