babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

piątek, 26 maja 2017

26.05.2017 Może tak;

zacznę od sympatyczniejszego : drogie Mamy , te młodsze i te starsze, najlepsze życzenia w dniu naszego święta ! 

   A że życie nie koniecznie jest ładne to będzie nie ładnie . Nie mniej muszę , bo wszystko to miało miejsce dziś . jutro straci już na ważności. I nawet mnie zabolało , choć temat dotyczy mnie tylko tyle, że kiedyś się znaliśmy i trzymaliśmy razem w szkole i na podwórku.Jak wspomniałam wczoraj wybierałam się na pogrzeb mojej znajomej . Jak pomyślałam tak i zrobiłam . Mój dawny kolega ze szkoły bardzo się na mój widok ucieszył , przywitaliśmy się i nawet udało nam się chwilkę porozmawiać . Za chwilę przyszła też nasza wspólna koleżanka też z klasy i podwórka . Widziała się już z kolegą wcześniej i była lepiej zorientowana w sytuacji. Dzień wcześniej zadzwoniła moja mama z informacją o tym pogrzebie i przy okazji powiedziała , że czegoś nie rozumie , bo nekrolog jest tylko od mojego kolegi a nie od reszty rodziny czyli jego dwóch braci z rodzinami jak to zwyczajowo się pisze. Pomyślałam ,że może nie doczytała , ale dziś rano w drodze na pocztę sprawdziłam i faktycznie . Przed cmentarną kaplicą kręciło się trochę ludzi, oprócz kolegi i jego braci z rodzinami ale nie wielu. Zapytałam wprost , co się dzieje , że rodzina się pod nekrologiem nie podpisała , a mój kolega na to ,że się wściekł , bo okradli matkę z pieniędzy ( cierpiała na miażdżycę i nie do końca pamiętała co robi) , 12 lat do niej nie zajrzeli , nawet kiedy była chora , a mieszkają dwa bloki dalej , a młodszych wnuków nawet nie poznała. On przyjeżdżał z Berlina opiekować się matką ( słyszałam od ludzi ,że bywa w mieście , choć przez lata się spotkaliśmy może ze dwa razy i to krótko)  nekrologi mu pozdzierali i powiesili swoje ,no to zrobił im to samo .Szczęka mi opadła. Na dłuższą rozmowę nie było już czasu. Na nabożeństwo do kaplicy nie wszedł . Stał blisko nas , roztrzęsiony i stwierdził tylko, że dłużej nie wytrzyma nerwowo , zwłaszcza, że musiał być obecny przy kremacji jak sobie mama życzyła a bracia go nie wsparli . Koleżanka przytrzymywała go za rękę. Rozdzieliliśmy się dopiero jak wyprowadzili urnę z kaplicy . Modlitwy trwały z 10 minut może , a ksiądz nawet nie przeczytał intencji mszalnych tylko powiedział ,że daty mszy będą podane w innym terminie i w wielkim pośpiechu uciekł , dosłownie uciekł z cmentarza. Nie złożył kondolencji rodzinie , a u nas jest przyjęte,że zawsze na koniec powie jakieś dobre słowo o zmarłym , składa kondolencje a potem w imieniu rodziny informuje o stypie. Od lat żaden z księży się z tego nie wyłamał . Urnę z prochami znajomej złożyli w grobie jej męża. Od koleżanki dowiedziałam się ,że to z powodu ,że grób jest płytki i podchodzi woda więc nie byłoby miejsca na drugą trumnę , stąd kremacja , żeby znajoma mogła spocząć z mężem . Na koniec jak już wychodziłyśmy z koleżanką z cmentarza skomentowała jeszcze sytuację : dobrze, że ksiądz na stypę nie zapraszał , bo dopiero była by jazda , jedni by poszli tu drudzy tu, bo każde robi swoją . Myślałam ,że sobie żarty stroi , ale całkiem poważnie powiedziała, że sytuacja jest taka, że przy jednym stole nie usiądą . Umówiłyśmy się , że spotkamy się w przyszły tydzień i może uda nam się na wspólne pogaduchy kolegę zaprosić jak przyjedzie tu załatwiać nagrobek . Najciekawszy news sprzedała mi jednak moja mama po południu. Zadzwoniła do mnie z pytaniem czy byłam na pogrzebie , bo ona była w kościele na mszy , na pogrzeb już się nie wybrała bo za daleko . Ja na to ,że byłam. Bo wiesz , mówi do mnie : jak żyje 80 lat , to jeszcze takiego czegoś w kościele nie widziałam . Co takiego się pytam , a mama mi na to , że starszy brat , w trakcie mszy pobił mojego kolegę , aż mu krew z nosa poszła. Ksiądz z wrażenia przerwał na chwile modły. No to mi się przejaśniło , czemu to tak wyglądało i dlaczego kolega stał z nami a nie z rodzinką . Przygnębiło mnie to . Nie spodziewałam się , że takie tałatajstwo z ludzi potrafi wyleźć.

2 komentarze:

  1. Dziękuję za życzenia. A co opisanego zdarzenia to straszne co pieniądze potrafią zrobić z ludzi. Do tego stopnia ze nawet nie uszanują niczego. Bo wszystko poszło o kasę. :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najprawdopodobniej tak właśnie było, choć chyba nie tylko.

      Usuń