Od samego rana pod górkę . Najpierw bankomat wciągnął mi z
powrotem kasę . Musiałam wypłacać drugi raz , a potem latać do banku w celu
składania reklamacji. Ale tak to jest jak się wypłaca kasę i odbiera telefony .
Spóźniłam się o kilka sekund z odbiorem i wciągnęło. Potem , jak dojechałam do
biura to się okazało, że zamówienie przyszło nie kompletne . Nie zwróciłam na
to uwagi kiedy otwierałam paczkę w piątek , dopiero dziś kiedy starszy synalek
zabrał się do szykowania sprzętu dla klienta . Musiałam odkręcać . Na szczęście
wystarczyły dwa telefony , a dostawca żadnego problemu też nie robił i nie
próbował udowadniać ,że na pewno pakował. Jutro dostaniemy brakujący element.
Potem już było lepiej i raczej tak jak zwykle.
Tak poza tym to po południe spędzam sama . Małżonek w pracy i
pewnie jeszcze długo będzie . Zawzięli się ,żeby wszystkie roboty pokończyć w
tym tygodniu.
A ja wyprasowałam koszule małżonka , słownie trzy , żeby
wystarczyły do końca tygodnia i wyjęłam już letnie. W sobotę odświeżę a te zimowo-
wiosenne przełożę na górne półki. Swoje letnie bluzki też już przełożyłam na
niższe półki. Jutro niby ma być w naszych landach ochłodzenie do 15 stopni ,
ale kto to wie. Ostatnie dni typowo letnie . Temperatury powyżej 20 . Takie
lato lubię ; pomiędzy 20 a 25 stopni. Jeszcze tylko lżejsze buciki muszę
poszukać , bo w wiosennych już za ciepło.
Czytam skandynawski kryminał. Po raz drugi. Podobał mi się więc
nie oddałam razem z innymi do biblioteki. Pewnie to zrobię , ale przy
następnych porządkach.
O Boże znów 15 stopni. U mnie ponad 30 jak dla mnie to w sam raz. A moich letnich ciuchów mam w hotelu stanowczo za mało. Ale co zrobić. Może przyszłe Lato to nadrobi. :)***
OdpowiedzUsuńW pewnym momencie było nawet mniej niż 15 i o dziwo popadało .
Usuń