po części dosłownie : rundka po mieście w celu załatwienia zaległych spraw i kilku nowych przy okazji . W biurze , bo koniec miesiąca i trzeba porobić zamówienia i zakupy , po południu na budowie , bo udało mi się sprzedać niepotrzebną już studnie na wodomierze , którą musieliśmy założyć na czas budowy i trzeba było przygotować ją do wysyłki ; bagatelka : aż pod Kraków i wreszcie w salonie u operatora komórkowego . Dopieścił nas aż miło , od maja będziemy płacić o połowę niższe rachunki niż płacimy. Na koniec jeszcze odwiedziła nas wnusia z rodzinką .
A poza tym byłam na targu , udało mi się tam dotrzeć po co najmniej pół roku. Szukałam sznurka do zapakowania tej studni , ale nie było. Na zaglądanie do stoisk z warzywami i owocami nie miałam czasu . No cóż , może innym razem .
Zaczęłam pruć ciuszki po wnusi . Muszę zrobić jej tulistworka i smoka . Tak sobie dziecko zażyczyło. Tulistworek nie będzie trudny , gorzej z tym smokiem . Coś tam jednak wymyślę .
Jutro też narwany dzień nas czeka i na dodatek wizytę w skarbowym muszę zaliczyć , oddać pit.
za to koniec tygodnia i masz ten dłuuugi weekend. Niech się święci 1 Maja i odpocznij po tym zabieganiu. :)**
OdpowiedzUsuńTak , ale zanim koniec tygodnia nadszedł , dzień miałam wypełniony co do minuty.
Usuń