Nie może być ! Dlatego kupiłam ładną , sporą gałąź i do tego dość pokaźny pęczek , który podzieliłam ; połowa stoi w biurze , druga wisi na świeczniku nad telewizorem . Gałąź zawisła jak zwykle nad kanapą w salonie. Kilka gałązek dołożyłam do kuchennego bukietu . A poza tym , choinka stoi udekorowana , pod choinką leżą prezenty zapakowane w srebrno- szary papier i przewiązane czerwonymi wstążeczkami . Pod choinką tradycyjnie znalazły też miejsce prezenty firmowe , z wyjątkiem jednego , który został prawie pożarty od razu po rozpakowaniu , a teraz dojadamy nędzne resztki - to znaczy dojadają chłopaki , ja z umiarem . Nie chcę zmarnować efektów kuracji odchudzającej. Na Wigilię czekają tez razem z innymi prezenty dla dzieci naszego pracownika ; Zrobiłam też prawie wszystkie dekoracje . Zostało mi dokończyć aniołkowy las , z ciasteczkowych choinek i woskowych aniołków. W całym domu pachnie lasem , bo choinka jest oczywiście żywa.
Właściwie to przygotowania zakończyłam . Zapasy mam , tylko wrzucać do garnka i gotować. Makowiec kupiłam w cukierni Szwarc . Już dziś, bo ich wypieki cieszą się wielkim wzięciem i w związku z tym ostatnie dwa dni przed świętami realizują tylko wcześniejsze zamówienia . Cukiernia istnieje nieprzerwanie od 1876 roku, a ciasto piecze według starych receptur . Żadnych sproszkowanych jaj ,sztucznych barwników i innych poprawiaczy.
Fryzjera zaliczyłam , porządek na głowie mam, a przed chwilą odświeżyłam kolor szamponem . Umówiłam się też z kosmetyczką na pomalowanie henną rzęs. A myślałam ,że nikt już tego nie robi . Nawet szukać nie musiałam , robi to wspólniczka mojej fryzjerki .
Jutro luzik. Znajomi zaprosili nas na obiad i pogaduchy a na 18.00 razem jedziemy na koncert Gregorianów . Miło się zapowiada niedziela.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz