babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

sobota, 17 maja 2014

17.05.2014 Jakby trochę cieplej na dworze

choć deszczowo .Przezornie jednak do biura założyłam bluzę dresową . Bluza zrobiła się jakaś większa … Trzeba przymierzyć inne ciuszki. . Może to nie tylko bluza?
Rano jak zwykle byłam na małych zakupach na zieleniaku i w mieście. Oczywiście truskawki kupiłam . A co mi tam sezon jest krótki , a w poniedziałek zadzwonię do dietetyczki zapytam czy mogę je jeść czy nie, zwłaszcza,że kiwi i cytrusy już są nieszczególne w smaku. Jutro na obiadek wprosił się wnusiu z tatą . Mama w pracy . Zrobię gulasz wołowy z kaszą – to mam w swoim dietetycznym jadłospisie, a młode kaszę lubią więc się krzywić nie będą.. Popołudnie minęło mi na małym ogarnięciu chatki ; małym , bo większe porządki robiłam w ubiegłym tygodniu więc wystarczyła poprawka  i wyprawie do M1 . Pojechaliśmy pooglądać telewizory, które musimy wybrać dla klienta i trochę pochodziliśmy po pasażu . Oczywiście bez paru zakupów się nie obeszło.W Media kupiłam w końcu nowy czajnik bezprzewodowy do biura - w starym wysiadł wyłącznik , synalek naprawił , ale się i tak zacina . W pasażu , mężusiowi kupiłam nową koszulę  , w naszym ulubionym butiku i krawat do tego- jak zwykle nie odmówiłam sobie ; lubię kupować mu ładne krawaty. Koszule do skasowania mam już cztery , więc braki i tak trzeba było uzupełnić. Na razie jedną , ale nie pali się - lato się zbliża , będą potrzebne z krótkim rękawem, te z długim zdążę dokupić do jesieni. Potem weszliśmy jeszcze do Dauglasa ,po perfumy. Mężuś wybrał sobie Ethenity Kelvina Cleina , a ja XS Black Paco Raban . Od dawna się na nie czaiłam , ale miałam inne więc mi się nie śpieszyło. Nie szaleliśmy specjalnie , tylko po najmniejszym  flakoniku.. Pani w kasie obdarowała nas próbkami i katalogiem . Na koniec jeszcze poszliśmy do sklepiku z herbatkami uzupełnić zapasy . Kupiłam też kawę w ziarnach z Tanzanii . Pięknie pachnie. Ciekawam jaka będzie w smaku. Jutro wypróbujemy ; zmielę w ręcznym młynku i zaparzę w porcelanowych filiżankach.. 
Dziś noc muzeów. Lubię tę imprezę - zwykle dużo się dzieje w okolicznych muzeach , ale w tym roku pogoda nie sprzyja , no i trzeba było się rozejrzeć za tymi telewizorami . Klient nasz pan . 
Czekam na letnie wolne letnie soboty . Sprawy na lato już mi się zbierają . 

1 komentarz:

  1. Tez mysle o truskawkach a teraz ide letnie ciuchy wyjac na swiatlo dzienne Buziaki :)

    OdpowiedzUsuń