Duch wciąż rwie do przodu ale kondycja fizyczna mówi :halo, nie tak szybko". Nie da się ukryć , nie mamy już tylu sił co kiedyś. Po intensywnej pracy potrzebujemy dłuższego odpoczynku. Nie da się już po prostu gnać na wyścigi z czasem. Mój małżonek wciąż jeszcze chciałby pracować tyle co kiedyś, wciąż ma plany i ani myśli udać się na emeryturę , a ma już mniej niż rok , ale też już odczuwa fizycznie swój wiek. Niestety ja też . Na razie nie umiem się przestawić na wolniejsze obroty , co skutkuje bólem pleców i kolana , ale jak tylko zabieram się za jakieś zajęcie od razu o tym zapominam. Wiek to tylko liczba jak mówią niektórzy ale to nie tak. To liczba, owszem , ale i gorsza kondycja , mniejsze czy większe dolegliwości i srebro we włosach. Ja co prawda upływu czasu jeszcze w lustrze nie widzę poza kilkoma srebrnymi nitkami , ale nie zamierzam z tym walczyć . To taki znak czasu , a każda zmarszczka na twarzy to jakieś życiowe doświadczenie. Nie zmienia to jednak faktu, że świadomość upływu czasu raz po raz mnie dopada . Ostatnio coraz częściej.
Hmmm...i co tu napisać. Przerabiam to i teraz i znacznie wcześniej
OdpowiedzUsuńAle duch wciąż młody. I tego się trzymajmy. Buziaki
Tego się trzymajmy. 😃
Usuń