Deszczowa i wietrzna . Mało przyjemnie , bo jeszcze zimno na dokładkę , osiem stopni na plusie. Po wczorajszym chłodnym ale słonecznym dniu spory przeskok. Wczoraj zajęliśmy się pracami ogródkowymi. Mężuś skosił łączkę, co wcale łatwe nie było , bo trawa mocno się rozrosła , a ja najpierw grabiłam trawę , bo małżonek musiał zdjąć kosz na odpad , z koszem kosiarka nie dawała rady , zacinała się, a potem przekopałam kolejny kawałek grządki . Małżonek w tym czasie zbierał wszystkie chaszcze, liście i badyle i wywoził do kompostownika . Na koniec jeszcze ułożyliśmy kolejną skrzynkę . Do przekopania zostały mi ze 2 m. akurat na pozostałe dwie . Oczywiście jak zwykle przy takiej robocie przegięłam. Powinnam była już się nauczyć, że mam swoje lata i robić mniej i wolniej, ale tego się chyba nigdy nie nauczę i nawet bolące plecy w tym nie pomogą. Tak czy inaczej plecy mi wysiadły i jak wróciliśmy musiałam się położyć. Kawał roboty za nami i jeszcze sporo zostało na ten rok a sezon się kończy. Co innego w środku.
Dziś też pojechaliśmy ale na krótko, przygotowaliśmy sobie podłoże do zamontowania ekranów ze szkła. Fajnie to wygląda i na pewno ścianę ochroni. Zagospodarowałam w końcu korbolka , na razie jednego. Jeszcze jeden czeka na swoją kolej na działce . Pozostałe porozdawałam. Wyszły trzy duże słoiki "bazy" na zupkę dyniową , duży słoik kremu z dyni , który obiecałam synowej i sześć słoiczków , takich 0,33 kompotu. Jutro zapasteryzuję. Zostało mi trochę zalewy to ten kawałek , co mi został pokroję i dorobię jeszcze ze dwa słoiczki. Jak widać wciąż się kręcę w kuchni i w ogródku. W sumie , to na razie nic więcej mi nie trzeba do szczęścia. Dobrze mi w domu i przy domowych zajęciach.
Dobrego tygodnia !
Podziwiam Twoja pracowitosc i organizowanie wsze4lkiego rodzaju zajec, tak na dzialce, jak i w domu :-)))
OdpowiedzUsuńMoze zadam glupie pytanie, ale co to jest karbolka?Nigdy nie slyszalam o czyms takim, ale przyznam sie do tego, ze zaden ze mnie "roslinoznawca" :-)))
Pozddrowienia Emma
Dziękuje za miłe słowa . Nie "korbolka" a korbol czyli dynia . To określenie dyni w gwarze wielkopolskiej, którą kocham jako Wielkopolanka w 17 pokoleniu. Moja babcie umiała tą gwarą się posługiwać na co dzień .Ja znam zwroty i słowa ale mówić niestety nie potrafię , za to chętnie wtrącam je do codziennego języka jakim się posługuję
UsuńKiedyś właśnie przychodzi moment, że najlepiej nam w domu w szerokim znaczeniu. Bez pracy zawodowej. Ja też to zaliczyłam i dlatego dziwię się paniom 77, które pracują jako badante. A są takie.
OdpowiedzUsuńCo innego w domu. Ja mam czasami takie zajęcia teraz, ale tego nie muszę tak jak w pracy za wynagrodzeniem. I nikt mnie nie ocenia poza sobą. Co czasem jest gorsze.😄
Jeszcze będzie ładnie i wszystko zapniesz na suwak przed zimą. Buziaki
Z pracą to jest różnie, jeden z naszych klientów ma 84 lata i nadal zarządza swoją firmą i to nie małą , bo ma ponad 70 ludzi , a najstarszy z naszych klientów miał 82 lata jak zakładał firmę i kupował u nas pierwszy swój komputer , z kolei przyjaciółka teściowej miała 90 lat i jeszcze prowadziła swój sklepik z rajstopami , skarpetkami itp. Zmarła w wieku 92lat. Usiąść na kanapie z pilotem w ręce i oglądać seriali nie zamierzam , ale chciałabym już nieco zwolnić . Czuję, że mam za dużo na głowie po prostu. Buziaki!
UsuńNigdy nie siądziesz na kanapie z pilotem jak i ja, bo po prostu tego nie potrafimy i nie leży to w naszym charakterze. W domu jest tyle zajęć, że można tylko zwolnić tempo, a czas i tak będzie pędził.
OdpowiedzUsuńTo prawda, nie umiemy siedzieć bezczynnie
Usuń