tak mogę podsumować dzisiejszy dzień . Ledwie rozładowaliśmy na działce farby i inne akcesoria , zadzwonił młodszy syn, że awaria i czy tata nie pospawał by światłowodu . Nic takiego , dwa włókna , wykop otwarty , wszystko przygotowane. Miałam jeszcze parę rzeczy do ogarnięcia w ogródku to się zgodziłam , żeby małżonek pojechał . I jak pojechał to przepadł. Około 15.30 w końcu się do niego dodzwoniłam , bo oczywiście awaria w środku lasu. Wrócił ale ledwie zdążył wyładować spawarkę znów telefon. Drugi raz zerwali ten sam światłowód . Załamka totalna. Co było robić , małżonka ściągnęłam na działkę na obiad , najadł się i pojechał znowu. Ja się zabrałam z nim do domu po drodze, bo i tak już nic więcej do roboty nie miałam. Posadziłam kwiaty , wyrwałam uschnięte ogórki , oberwałam fasolkę , pomidory i cukinię oraz jabłka , wykopałam marchew i buraki - giganty i nawet z braku innego zajęcia umyłam okna w domku. Małżonek pojechał z powrotem do klienta a ja zabrałam się za przerabianie . Stan spiżarni powiększył mi się o kolejne sałatki sztuk 6, przecier pomidorowy na zupę sztuk 3 . W kolejce czekają następne cukinie, pomidory i buraki. Najmniejszy problem z marchewką , wystarczy obrać , pokroić i zamrozić. Na zimę jako dodatek do zup jak znalazł. Dawno nie byłam taka zła jak dziś . Znów czasowo w plecy. Końca tej roboty z domkiem nie widać. Jedyny pożytek z tego taki , że połowa kasy za robotę trafiła do mnie, niby że na pocieszenie.
To by było na tyle. Jutro rodzinna impreza .
Mam co robić
A to tylko dwa z ośmiu , które mi wyrosły
Myślę, że już przespałas nerwy i odreagowałas. Czasami mamy takie zjazdy. A dziś miłe spotkanie. Baw się dobrze. Buziaki
OdpowiedzUsuńDziękuję . Przespałam , ale nie zmienia to faktu, że znów się coś odłożyło na nie wiadomo kiedy.
Usuń