W każdym razie mi się wydłużył. Miałam sporo pracy papierkowej dzisiaj, ale z tym zdążyłam. Dzień nam się wydłużył, bo przyjechał majster - murarz . Przyjechał późno , bo około wpół do ósmej . Pojechaliśmy na działkę obejrzeć zakres prac. Pomierzyli z synem wszystko co trzeba, policzyli materiały jakie mamy i ustalili co trzeba dokupić , a nam polecili zrobić miejsce, żeby nie przeszkadzały w pracy różne rzeczy , które wylądowały w domku. Jak znam naszego młodszego synalka to jutro pojedzie kupić materiał i praca ruszy zaraz po długim weekendzie albo i wcześniej. I dobrze, szansa, że w tym roku skończymy. Może jeszcze nie urządzimy , bo to też wymaga i czasu i kasy ale wykończymy na gotowo. Zapowiadają się pracowite dni. Po deszczu wszystko znów urosło, za to zaatakowały nam działkę ślimaki, Chyba wypróbuję patent z piwem i wystawię im jakąś otwartą puszkę za płotem.
Czyli kolejny etap rusza do przodu. A co piwa nie mam najlepszego zdania. U mnie sprawdzały się tylko niebieskie granulki na ślimaki. Te cholery szczególnie żarły dalie i to pod ziemią jeszcze. Nie mialsm da nich litości. Buziaki
OdpowiedzUsuńNo wieeem , traktuję je kulkami pod biurem ale na działkach żyją jeże a jak najedzą się takich ślimaków napakowanych niebieskimi kulkami to się trują i giną , a my jeżyki kochamy . Szukam innych sposobów ale pewnie się skończy na kulkach , bo to cholerstwo zeżarło mi ozdobną dynię i dobiera się do słonecznika. Buziak
Usuńpotwierdzam w całej rozciągłości to , co pisze Lucia
OdpowiedzUsuńHmmmm, fusy od kawy też nie poskutkowały , to z tym piwem pewnie będzie tak samo. Dzięki za podpowiedź.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
Usuń