babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

sobota, 18 lutego 2023

18,02.2023 Wolne ale nie całkiem

 Niby to dzień wolny od pracy , ale jakoś nie mogę powiedzieć, że miałam mniej zajęć niż w ciągu tygodnia . To bieganie do matki po kilka razy na dzień jednak ogranicza mnie czasowo więc inne sprawy załatwiam tak pomiędzy. Nie powiem ,żeby to była komfortowa sytuacja , ale jak nie dopilnuje to sama tego nie zrobi. Od paru dni narzeka , że  ma dość siedzenia w domu. I nic dziwnego , każdy by narzekał siedząc w domu, tyle, że matka nie siedzi. Ledwo wyjdę z domu od razu wychodzi i gdzieś krąży po okolicy. Sąsiadki mi meldują co jakiś czas. Ostatnio moja koleżanka ze szkolnej ławki, która odwiedza starszą siostrę mieszkająca obok mojej matki. Żeby się nie nudziła zaniosłam jej różne płyny do mycia ; podłóg, wc, płytek i tp. oraz zestaw myjek i kazałam zająć się porządkiem w domu, bo wiosna blisko więc czas do wiosennych porządków przystąpić. Raczej się za to nie zabierze jak ją znam. W środę zawożę ją na kontrolę tego oka. Na moje ładnie jej się goi. Tak poza tym zrobiliśmy z małżonkiem co tygodniowe zakupy a po obiedzie wybraliśmy się na nasze rodos. W planie było obcięcie chociaż jednego drzewka , ale nic z tego. Rozpadało się . Co było robić . Zajęliśmy się zaprojektowaniem instalacji elektrycznej i to tyle. Rozrysowaliśmy sobie na ścianie gniazda i wyłączniki oraz miejsce na rozdzielnię. Zjedliśmy podwieczorek zabrany z domu; kawę i pączki i czas znów było lecieć do matki . Domek stoi , nic się nie wydarzyło , dach nie przecieka  , okna szczelne . I to mi się podoba, to jednak wielka frajda taki domek. Aha, posadzone we wrześniu tulipany wypuszczają.   A pomiędzy zdążyłam jeszcze zrobić przepierki i ogarnąć niedzielnie chatkę . Podłoga umyta, świeże obrusy na stołach , a w wazoniku bukiet żonkili. Znaczy: niedziela a tymczasem wieczór z książką i kieliszkiem winogronowej nalewki. 

4 komentarze:

  1. U mnie do południa było pączkowanie. Potem przyjechały Dzieci i Wnuczki z drugimi połówkami. Opanowali wszyscy wszystkie pączki. A potem zadzwoniły Koleżusie i poszłam na super kolację ( po wielu latach zjadłam tatara - małmazja ), do tego wspólne śpiewy? Opowiastki i wieczór skończył się w cudnym nastroju. Za to mało nastrojowo było na powrocie : cinosci egipskie w ramach oszczędzania!!! Dobrze ze miałam latarkę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super ! I tyle pyszności ! Mnie pączki w tym roku ominęły z braku czasu ..

      Usuń
  2. Deszcz nie deszcz na Rodos jest zawsze coś do roboty. Jak i w domu. Zasłużony odpoczynek. ❤️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taki mini-wypoczynek bym powiedziała. To latanie z jednego końca miasta na drugi jest jednak absorbujące.

      Usuń