lat skończył dziś nasz starszy wnuczek. Jakieś zdyscyplinowane te nasze wnuczęta ; wnuczka przyszła na świat 13-go o godz. 13.00 , a wnuczek 16-go o 16.00 . Kawał już chłopa z niego, jeszcze jakieś pół głowy i dorówna mi wzrostem. Dres do treningu bardzo mu się spodobał. Przymierzył i już nie zdjął . Zjedliśmy pyszny , czekoladowy torcik a potem zapiekankę makaronową na kolację , pogadaliśmy i po święcie. W piątek zalicza spotkanie z kolegami ze szkoły i podwórka.
Tak poza tym nic szczególnego . Przygotowałyśmy wysyłkę towaru i sprzęty na kolejne dwie roboty. No powiedzmy, że roboty. Raczej "robótki". Może to jeszcze się rozkręci , ale na razie nic na to za barzdo nie wskazuje. Nic dziwnego, skoro nikt nie wie na czym stoi.
Dziś znów pogoda przednówkowa ; wieje i zacina deszczem.
Rosną dzieciaki. I to jest pozytywny akcent. Oby tylko to późniejsze lata były normalniejsze. Stale mam nadzieję, ale to wszystko wygląda nieciekawie.
OdpowiedzUsuńCóż trzeba się w tym wszystkim jakoś ustawiać. Choćby rodzinnie. Uściski
Martwię się o to co te nasze dzieciaki czeka. Świat na granicy szaleństwa , u nas chaos i destrukcja... Nieciekawie się zapowiada.
Usuń