A w sobotę kompletny luz i nic nie robienie . Zakupów nie wyłączając . Zrobiłam porzadki w magazynie i odkryłam jeszcze całkiem spore zapasy więc lodówka pełna. Ograniczyłam sie do pieczywa świeżego i wybielacza do firanek przy okazji. Mężuś odsypiał, a ja wrzuciłam do pralki to co się nazbierało . Starczyło by na jeden ładunek , ale wiadomo, czarnego i koloru z białym prać nie należy więc musiałam rozdzielić. A potem to juz samymi przyjemnymi rzeczami się zajmowałam . Zaczęłam od przyszycia guzika i zaszycia dziury w kieszeni od mężusiowego płaszcza . Nosi po kieszeniach jakieś śrubokręty , pendrivy i jakieś klucze i wiecznie sobie dziury wydziera. A później ozdobiłam choinki zrobione kilka dni temu na szydełku - za chwilę je dokończę , powypycham i nałożę na patyczki , które będą udawać pień. Dokończyłam zimowe ubranko dla lalci . Lalcie są dwie, w stylowych krynolinach , będą częścią zimowej dekoracji . Bo na niby - kominku urządzę im zimowy plac zabaw . Ale na razie to tajemnica . Ma być niespodzianka dla wnucząt. I na koniec pomalowałam skrzydełka i kołnierzyki- gwiazdki oraz korpusy dla aniołków . Aniołki będą miały głowy ze świec. Przyznaję się ; podpatrzyłam w gazetce z dekoracjami świątecznymi. I tak sobie sobota biegła , nie śpiesznie , na przyjemnościach. Pooglądaliśmy z małżonkiem nasz ulubiony kanał discovery historia i pojechaliśmy do lidla i kuflandu. Bez planu , bo w sumie chciałam tylko kupić płyn do prania . Skończyło się na dekoracjach do pierników i kawie do biura . Przy okazji obejrzeliśmy w brico świąteczne dekoracje i serwetki . A jakże - koło serwetek nigdy obojętnie nie przeszłam. Na razie nic nie kupiliśmy , ale sezon dopiero się zaczyna .
No i tyle , wieczór jak zwykle przy herbatce i robótkach , to ja a mężuś przy ekranie tv . Lubi dobre filmy i ma ich sporą kolekcję wiec ogląda.
Fajna domowa sobota , u nas podobnie , muzyka , herbatka ,ulubione zajęcia , ładuj akumulatory , bo w tygodniu bywa ciężko .W sobotę
OdpowiedzUsuńczasami udaje się puścić te liny która trzymamy .Uśmiechy przesyłam.
Dobrze to ujęłaś ; liny , które trzymamy . Szkoda, że innego wyjścia nie ma. Trzeba trzymać więc sobotni luz wskazany . Ehhh! Buziaki!
UsuńJuż świąteczne dekoracje ? Tak sobie pozwoliłam się zdziwić, bo ja się dekorowaniem świątecznym zajmę za miesiąc, przed świętami, teraz jeszcze cieszę się ciepłą jesienią:)
OdpowiedzUsuńA ja zazdroszczę takich sobot. U mnie ostatnio brak checi na cokolwiek ze seietami. Za u nas zaczynają sie 8 grudnia.. Szopka i dekorscje świąteczne. :)
OdpowiedzUsuń