znaczy oprawianie ryb. Nienawidzę tej roboty i co roku zarzekam się jak żaba deszczu, że nie będę więcej tego robić a potem jak już blisko świąt to znów kupuję świeże sandacze i znów klnę i wyzywam , że muszę to oprawić . A dziś właśnie to zrobiłam . Urwałyśmy się z synową na targ , z założeniem ,że kupimy sandacze , no i były . Kupiłyśmy trzy duże sztuki , prawie 4kg. Wystarczy, zwłaszcza,ze dla dzieci kupię jeszcze kilka filetów żeby nawet najmniejsza ość sie nie trafiła. Musiałam to oczywiście obrobić , a to robota wredna , no to klęłam w żywe kamienie. Ale mam i dziś już mogę śmiało stwierdzić , że sezon świąteczny otwarty. Ryby oprawione, pocięte na dzwonka , zapakowane w torebki i zamrożone. Przy okazji w zamrażarce odnalazłam jeszcze wielkanocne klimaty ; jakieś szynki i pasztety. Całkiem zapomniałam ,ze je tam wciąż mam. Nie muszę robić zakupów w sobotę .
A poza tym mamy zmywarkę; przywieźli dziś po 16.00. Stoi już na swoim miejscu , za pół godziny przyjedzie syn i będą podłączać. Zmywarka ma bajery ; samoczyszczenie, usuwanie zapachów , mycie w trzech płaszczyznach , osobny program na mycie garnków , mycie połowy ładunku , tryb eco i jeszcze mnóstwo innych funkcji , które musze rozpracować .
Zapach ryb zapachem nadchodzacych świąt. Teraz urzadzenia pelne bajerów . i moze dobrze bo niektore jak ta połowa i program mmycia garnków pewnie przydatny. :)
OdpowiedzUsuńNoo, niby prawda , ale jednak nie szczególnie sie te ryby z zapachem, świąt kojarzą. Zmywarka działa.
Usuń