w domu! Obudziłam się bardzo późno jak na mnie , bo o 8.35, zakatarzona . Niby nic mi nie było , ale wczoraj wieczorem lekko kręciło w nosie a dziś mnie dopadło . Ale to jest mały pikuś . Naprawdę zaczęło się od tego,że nasz nowy samograj odmówił współpracy . Nie widzi cd i dvd i za nic zobaczyć nie chciał. Wciąż wyrzucał komunikat "brak dysku" . Małżonek też mu nie dał rady. Stanęło na tym ,że po niedzieli będziemy dzwonić do serwisu . Po obiedzie na trochę się położyłam , żeby się trochę wygrzać i podkurować , ale jakoś na spanie mi się nie zanosiło więc po nie całej godzinie się pozbierałam. Małżonkowi już na głowie pióropusz wyrósł więc go zdążyłam obciąć . Długo to nie trwało , bo chłopaki fryzury takie więcej aerodynamiczne noszą, wystarczyło kilka ruchów maszynką i gotowe. Stwierdził,że się wykąpie . Nalał sobie wody do wanny i tu się jazda na dobre zaczęła ( było około 15.40) Zadzwoniła do drzwi sąsiadka ,przyszła bo ją zalewamy . Ślepia zrobiliśmy oboje jak talerze , bo w domu wszędzie sucho. Nigdzie nic nie kapie, licznik wody nie pokazuje, że gdzieś woda leci ... Nie możliwe. Zaglądamy we wszystkie kąty gdzie tylko , żeby ewentualny wyciek zlokalizować . W kilka minut później podjechała starsza młodzież z wnuczką . Syn zajrzał do sąsiadów ; faktycznie , na suficie zaciek i woda raz po raz kapie na złożeniu płyt stropowych . Mężuś zaczął demontować cokoły pod zabudową i wyciągać szuflady. . Ja poszłam do sąsiadów zobaczyć co się dzieje . Wyszło ,że na wysokości naszej kuchni, w okolicy zlewu i zmywarki. Sąsiad już dziury w suficie zaczął wiercić , żeby woda spłynęła. Uspokoiłam sąsiadów, że małżonek szuka uszkodzenia i wróciłam do domu. No i się wydało w tak zwanym międzyczasie; skończyła się nasza zmywarka . W zbiorniku zrobiła się dziura i tak sobie musiało po trochu wyciekać i wsiąkać gdzieś w fugi pod zmywarką , bo nawet na kuchnie nam nie wyciekło i tak sobie w błogiej nieświadomości żyliśmy sądząc, że zmywarka wciąż sprawna . A tu klapa ; skończyła się , trzeba kupić nową . Poszłam znów do sąsiadów powiedzieć żeby już tego sufitu nie rozwalali , bo namierzyliśmy przyczynę. Małżonek z synalkiem wymontowali ją z szafki, spuścili resztę wody, zabezpieczyli , po czym wystawili na klatkę schodową do wywiezienia . Szkoda jej , taka dobra była, dopiero 24 lata ją mieliśmy! Z samograjem przynajmniej sobie chłopaki poradzili. Synalek ma taki sam tylko dłużej niż my i zdążył już rozpracować . Okazało się , że wystarczy włożyć płytę czyszczącą i przełączyć się na drugi laser , bo do cd i dvd jest osobny napęd. Samo się powinno ustawiać ,przy wkładaniu nośnika , ale jak się lasery zakurzą to się blokują . Samograj uratowany ; przynajmniej tyle , ale wydatek nas nie minie . Po święcie trzeba będzie nową zmywarkę kupić .
Z moich pięknych planów czytelniczych nic nie wyszło , z malowania ozdóbek też nie . Popołudnie z mopem i szmatami zaliczyliśmy . Jak już udało się ten bałagan opanować to zrobiła się pora kolacji. Młodzież się załapała , po kolacji pojechali do domu a my na te smutki winko sobie otworzyliśmy o wdzięcznej nazwie Pieroth Rouge i dość niestandardowym, amarantowym kolorze.
Aha , młodzież przyjechała, bo wnuczka postanowiła się pochwalić prezentem urodzinowym od mamy i taty, starannie sfilmowanym. Urodziny ma 13-go ale prezent był dziś ; uwaga : lot w tunelu aerodynamicznym ! Powaliła nas na ziemię . Że się wspina na skałki i jest mistrzynią parków linowych to wiemy, że pływała na desce a la snowbord zawieszonej na linie to też wiemy , ale tunel ! Pojechali na lotnisko do Leszna , bo tam takie przyjemności oferują i pod okiem instruktora latała w tunelu, w strumieniu powietrza . I pomyśleć ,że jak się urodziła , była ciut większa od torebki cukru , a my baliśmy się ,że się połamie jak weźmiemy ją na ręce! A dziś proszę; miłośniczka sportów ekstremalnych!
Twoja wnusia Haniu jest niezwykła , ale ma też niezwykłych dziadków , genów nie oszukasz . Zmywarka miała 24 lata? Teraz nie ma już takich dobrych sprzętów . Szkoda , że jej czas już się skończył .Pozdrawiam .
OdpowiedzUsuńDziękuję za dobre słowa. No tak, wiem ,że teraz takich sprzętów już nie robią . Musimy wybrać z tego co jest .
UsuńJak widać nieszczęścia nie parami, a średnie chodzą! A sprzęt to teraz po okresie gwarancji się psuje, takich dinozaurów to już że świeczką szukać!
OdpowiedzUsuńWnuczka super Kobietka! :-)))
A tam , zaraz stadami, po ludziach chodzą , jak by chodziły po ziemi to by je człowiek omijał. Tak wnusia jest jest świetna . Wnusie też , ale oni w kierunku zmotoryzowanym.
UsuńNo i nie upilnowałam. Stadami miało być!
OdpowiedzUsuńWnusia do podziwiania. Cóż wszystko się psuje. Nawet po 24 latach. Rzeczywiscie niedziela była pełna niemilych niespodzianek. Dobrze ze wolny poniedzialek. Niedziela do poprawki. :)**
OdpowiedzUsuńŻeby to tak. można było poprawić . No cóż , zdarza się
Usuń