zrobiliśmy. Na działce . Dokończyliśmy malowania ławko-stołu , wysprzątałam do końca altanę , mężuś skosił trawę , ja powyrywałam znów trochę chwastów . A najważniejsze , naprawiliśmy prąd . Znaczy naprawił mój mężuś . Dopadłam dziś rano administratora działek . Elektryk gdzieś wyjechał więc prądu nie miał kto zrobić, bo administrator nie ma uprawnień . Żaden problem , my mamy nawet dozorowe. Dogadałam się z gostkiem ,że po południu podjedzie, otworzy rozdzielnię, a mężuś sam wymieni "esa". Tak też zrobiliśmy i prąd jest . Nawet herbatkę sobie parzyliśmy. Wyrwałam sporo zielska . Klombik jakoś wygląda , trzy inne zrobione z opon dawno temu przez mojego ojca też. Dwie grządki , które udało mi się wyszykować na jesieni i wiosną, też . Następną zamierzam stworzyć w przyszłą sobotę. Ale z tą będzie trudniej . Zielsko mocno się rozrosło. Roboty na tym naszym ogródku mnóstwo , ale powolutku doprowadzimy dos tanu używalności. A mężuś się wkręca, już planuje jak powinna wyglądać nowa altana ; zadaszenie nad werandą , ściany z przęseł od betonowych płotów itd. I zdążył już polubić koszenie trawy.
Jutro imprezujemy w nadjeziornym domku młodszej młodzieży .
Och dobrze mi się czytało. Jak znam życie to ogródkowych wiesci i zdjęć będzie coraz wiecej. Milej imprezy letniej. Pogoda wwymarzona wszedzie. Całusy
OdpowiedzUsuńBędzie, bo zamierzam się tym zajmować i nie odpuszczę . He, he ;grunt pod zajęcia na emeryturę też trzeba sobie przygotować , co- nie? Z fotkami gorzej, bo na razie nie ma czym się chwalić poza ilością roboty.
UsuńPrace działkowe wciągają. A co za radość jak urośnie plon wysiany i wychuchany własnoręcznie:) o ile lepiej smakują takie warzywa. I kwiaty piękniejsze niż że sklepu:) O ćwiczeniach fizycznych przy pracy nawet nie wspomnę, same pożytku z działki:)
OdpowiedzUsuńWarzyw to chyba jednak nie będę uprawiać, bo musiałabym tam być codziennie , a na to na razie nie mamy czasu ( może jak już pójdziemy na emeryturę) , co nie zmienia faktu, że juz sam pobyt na świeżym powietrzu to frajda
Usuń