No nie tak całkiem, bo coś tam jednak zrobiłam. Ładne mi coś , kilka drobnych zakupów , obiad i ogarnęłam klatkę dla króliczka. Spędza u nas weekend , bo młodzież nie chciała go w ten upał zabierać ze sobą nad morze.
Dzień dziś taki zmienny, raz pada , raz pochmurnie , chwilę poświeciło słońce . Wilgoć i duchota niemożliwa , bo jakoś na obniżenie temperatury te opady za bardzo nie wpłynęły. Wczorajsza nie wielka burza zaszkodziła urządzeniom klienta i mężuś musiał pojechać ratować. A ja się obijałam , czytałam sobie książkę , pokręciłam się po kuchni , zrobiłam letni obiad , pobawiłam się z królikiem i to wszystko. Mężuś zresztą też nie miał ochoty na jakąś działalność . Włączył muzykę i też czytał. A co , długi weekend mamy, wolno nic nie robić. Na działkę nie pojechaliśmy . To znaczy ja byłam rano, bo chciałam dopaść gościa od prądu , ale dziś go nie było nawet rano. Niczego więc nie załatwiłam, prądu nadal nie mamy. Jutro ma już być bez deszczu więc popracujemy i rano wpadnę jeszcze raz , może go zastanę .
Rano przy okazji zakupów i zawożenia ciuchów do czyszczenia, wybrałam się do zaprzyjaźnionej konsultantki avonu . Ma sklepik z ciuchami i torebkami i przy okazji sprzedaje avon. Kupiłam perfumy dla matki na imieniny - zawsze takie rzeczy lubiła więc z pewnością się ucieszy. Nie zbyt mocne , takie akurat dla starszej pani i przy okazji dla siebie takie mini, do torebki i krótkie spodenki, właściwie rybaczki, w ładnym zielonym kolorze. Szare właśnie mi się kończą , na razie noszę je do prac na działce więc nowe wskazane.
Nawet gdybyś calkiem przebimbala to Ci się należy. A zakupy pozytywnie odebrałam. U mnie upał. Juz nie ciepło a prawdziwy włoski upał . Doczekalam się a miałam wątpliwości czy rzeczywiście ta strefa zmieniła klimat. Buziaki
OdpowiedzUsuńU nas pogoda szaleje. To znaczy nie u mnie konkretnie, bo to takie miejsce, że od połowy marca do połowy października najwyżej pokropi , ale w innych rejonach kraju trąby powietrzne, gradobicia , ulewy na przemian ze suszą.
Usuń