małe , bo małe ale są i wciąż się o nie potykam. Jedyny pozytyw , to taki, że wycena nad którą długo pracowałam , została zaakceptowana . Mamy na wykonanie dwa lata . Oczywiście trzeba będzie dograć szczegóły , podpisać umowy i jeszcze wiele spraw załatwić , ale przeszło. Nikt nawet nie pisnął słowa na ceny i jeszcze się pytali czy taki rozciągnięty w czasie termin nam odpowiada. A jakże , odpowiada. Super!
Stanęło , że weekend jednak na działce. I mamy już front robót ustalony . Mężuś kosi trawę i maluje ławki i bramkę oraz domek dzieciaczków , a ja dalej walczę z chwastami i sprzątam . Zakładam ,że prąd już działa. Bezpiecznik dostarczyłam administratorowi , mieli wymienić.
Myślę jak zagospodarować lawendę . Mam jej tyle, że mogę sprzedawać . A posadziłam tylko 4 malutkie krzaczki.
Nazeij ogródek. " Pod lawendą" Cieszę się z nowego kontraktu i to na spory czas. Front robót na działce jak trzeba. Będzie pięknie piękni. Całusy
OdpowiedzUsuńZ działki nas wygoniła burza i tyle z planów
UsuńZafrapowałaś mnie tym pomysłem na legendę! Prosisz też trochę! Do tych woreczków, które kiedyś robiłaś - jak znalazł.
OdpowiedzUsuńU mnie burza akuratnie się rozwija!
Lawendę miało być! Skleroza.moja wciąż i wciąż zapomina sprawdzić każde słowo! Wrrr!
OdpowiedzUsuń