bo chłodniej . Jakieś 22 stopnie w cieniu , co mnie cieszy. odetchnęliśmy trochę od upałów. Wczoraj ciężko było przy tych 34. I tak coś nie coś zrobiłam; zakupy jak co tydzień, pranie, ogarnięcie chatki . Na więcej się nie zdobyłam . Popołudnie przyszło nam przesiedzieć przy stole u teściowej i Szwagroskiej na imieninach. Nie lubię takich siedzących imprez , ale czasem trzeba. W najbliższą niedzielę imieniny mojej matki. Namówię ją na imprezowanie na działce. Zawsze to przyjemniej niż w mieszkaniu. I tak wykombinowałam sobie , że w ramach prezentu jej ten podwieczorek zorganizujemy . Muszę sprawę z synowymi obgadać , co one na to . Jak je znam , to będą za.
Dzisiaj luz zupełny. Wyszłam z założenia, że nic nie muszę i po prostu wypoczywam . Ograniczyłam się tylko do zrobienia obiadu i podwieczorku. Mężuś nadrabia zaległości w czytaniu wiadomości . Na chwile musiał podjechać do klienta z którym mamy stałą umowę , ale sprawa okazała się prozaiczna i wrócił po 20 minutach licząc dojazd na sąsiednią ulicę.
Od jutra znów praca . Tym razem krótko , bo potem dłuższy weekend . Na razie bez żadnego planu .
No tak Chyba Boze Ciało i od czwartku weekend. Tutaj Boze Cialo jest w niedzielę i nie ma dnia wolnego. Dobry pomysł z tym prezentem podwieczorkowym na działce. Też bym taki chciała. Buziaki i miłego wieczoru. Wciąż jeszcze przybywa dnia.
OdpowiedzUsuńDobrze, że czasem takie święta w trakcie tygodnia wypadają, bo jest okazja się pobyczyć, a przy tych upałach byczenie się wskazane .
UsuńU nas dopiero dziś ochłodzenie, ale nadal bez deszczu.
OdpowiedzUsuńCo do imprez rodzinnych... znam, zaliczyłam wczoraj, strasznie się umęczyłam:)) Bo nie za bardzo lubię...
Ja też nie lubię, zwłaszcza, że akurat u Szwagroskiej i teściowej siedzi się przy stole i je, a jak się nie je to namawiają .
Usuń