czyli rodzinne świętowanie urodzin młodszej synowej, imienin
mojej matki i dnia ojca za nami. Posiedzieliśmy na świeżym powietrzu ,
nacieszyliśmy ładną pogodą , jeszcze bez nadmiernego upału i nagadaliśmy .
Dzieciaki poszalały w jeziorku i podwórkowym baseniku i pojadły lodów ,
zdecydowanie w nadmiarze , ale rodzice oko przymknęli na dziadkowe hmmm: metody
wychowawcze. Prababcia super zadowolona i nie mogła się nadziwić , że wnuczek
dorobił się takiego ładnego domku nad jeziorem . Domek jak domek - zwyczajny
holenderski, przyzwoicie wyposażony , ale nie z tych wypasionych i zadbany, bo
młodzież pilnuje. Babcia jednak puchła z dumy i jak ją znam to jutro wszystkie
jej znajome emerytki usłyszą jaki to luksus ma jej wnuk.
No i tyle ; wydłużony weekend minął .
Czyli bylo tak jak powinno być. Z lodami włącznie. A prababcia musi się przecież pochwalić. Tak też jest prawidłowo. Słyszałam że Polskę nawiedziły niesamowite upały. Rzędu 39 stopni. Italua czeka w kolejce. Też naciągają. :*
OdpowiedzUsuńNiech się chwali, o ile będzie pamiętać, bo widzę , że znów ma taki zanik. Pięć razy do mnie dzwoniła, bo nie spamiętała , dokąd ją zabieramy i o której. Czasami funkcjonuje normalnie i pamięta , a czasem nie. Chyba te jej dolegliwości postępują . Fakt upał nieznośny.
Usuń