Mnóstwo spraw ogarnęliśmy , w tym i biurową choinkę . Ładna jest . Powiesiłam na niej nasze fioletowe ,firmowe bombki ze złotym logo i uzupełniłam złotymi śnieżynkami i łańsuszkiem z amarantowych koralików. Do tego fioletowe lampki . Kupiliśmy jodłę , nie zbyt wysoką ale z korzeniami. Może uda nam się przetrzymać do wiosny i wysadzić na trawniczku. Kupiliśmy też resztę prezentów i bony zakupowe zamiast paczek dla pracusiów. No i fajnie , mamy to z głowy. Oczywiście moja domowa robota znów się rozjechała , ale trudno , nadrobię w najbliższych dniach . Dziś miałam wypisać świąteczne kartki i pomalować skrzyneczki na pralinki dla prababć . To mi jednak odpadło , bo trafiliśmy na belgijskie czekoladki w ślicznym błękitnym opakowaniu , nawet z wstążeczkami - opakowane jak prezent . Nie ma sensu przesypywać do skrzyneczek. Wykorzystam na inną okazję .
I na tym zakończę na dziś , zmęczona jestem .
Śliczna ta choinka firmowa. Z firmowymi bombkami. I prezenty odfajkowane. Zfazysz jak zawsze ze wszystkim. A komentarze coś zjada. Jakiś chochlik blogowy.***
OdpowiedzUsuńFaktycznie , moich u Ciebie też parę wcięło. Choinka mi się udała , ale poza mną nikt sie nią nie zachwyca - jak to faceci
Usuń