I święto państwowo - kościelne za razem. Wczoraj rozłożyła mnie na łopatki uroczystość na placu Zwycięstwa w Warszawie . Mało z kanapy nie pospadaliśmy obydwoje z mężusiem . Oddziały wojskowe wizytował nie prezydent ale szef MON i to wojsko ( pożal się Boże chciałoby się powiedzieć ) jemu a nie prezydentowi oddawało honory ! Porażka , obciach ... Brak słów żeby to nazwać . Dziś już żadnych uroczystości nie oglądałam w tv. Mężuś też nie . Wpadł w trans najwyraźniej i dalej sprząta jaskinię . I uwaga : wyrzuca !!! Jakieś części od starych faxów i innych urządzeń , tony dyskietek i cd-ków , stare telefony co miały być na części zamienne ... No , kupka śmieci w holu rośnie . Jutro na złom to wszystko pojedzie.
Ja zgodnie z planem przerzedziłam biblioteczki i szafę , zostały mi kartony z książkami w sypialni. Też się do nich dobiorę , ale w którąś sobotę . Też odkryłam nie mało różnych reliktów i innych eksponatów. O niektórych całkiem zapomniałam ,że są, np. Konstytucja z PRL-u i dwie inne z czasów po zmianie ustrojowej . Jakieś 150 może, trochę więcej ( nie chce mi się liczyć ) egzemplarzy zasili bibliotekę publiczną . Reszta została i jakoś miejsca znacząco nie przybyło. No , może trochę . parę nowych tomów się pomieści. Teraz muszę dobrać się do albumów i posegregować zdjęcia , bo przy okazji tego trzepania biblioteczek znalazłam mnóstwo leżących luzem pomiędzy książkami. Może po kolacji. Szafkę z butami i torebkami na razie sobie podarowałam . Od rana poczytałam sobie do końca kryminał . Skończył się zaskakująco . Polecam jeśli kto lubi skandynawskie kryminały: Jo Nesbo "Pentagram" .
Młodzież dziś gremialnie na rodzinny rajd rowerowy się udała . Imprezka fajna , można wygrać ciekawe nagrody w tym kilka rowerów , ale dziś pogoda raczej nie na wycieczki. Zimno. Niby ma się poprawiać od jutra ale jakoś na razie nic na to nie wskazuje.
Nie wiem czy odpoczęłam , ale na pewno czasu nie zmarnowałam. W szafie i biblioteczkach mam przewiew , stare biuro wysprzątane , pozostaje powywozić śmieci i zabrać do nowego biura resztę rzeczy , co nie co poczytałam i pooglądałam swoje ulubione kanały ; jak zwykle historyczne, travel i ostatnią nowość: HGTV czyli remontowy ( wiadomo ; kocham remonty) . I co by tu jeszcze ... Jakoś by wypadało zakończyć tę majówkę - jutro niestety , powrót do rzeczywistości . Niektórzy mają wolne , ale my niestety nie możemy . Może jakiś kieliszek naleweczki różanej , albo aroniowej ...
Jestem pod wrażeniem porządków po japońsku. Czyli można powiedzieć ze miałaś aktywny wypoczynek. Tydzień krótki. Jutro popołudniu kolejny weekend. Może bez takiej aktywności. Z samą naleweczka. :)***
OdpowiedzUsuńSobota w przybiurowych skalniaczkach jeśli pogoda dopisze . Kiedyś muszę wysiać , bo mi w tym roku skalniak nie wyrośnie jak będę dłużej przeciągać . Naleweczka wieczorem
UsuńNo, widziałam, widziałam! Prawie cały dzionek pokazywano w telewizorni atrakcje rowerowe i rekonstrukcje z Twojego miasta!
OdpowiedzUsuńMy mieliśmy szczęście do pogody, bo popołudniowe otwarcie sezonu grillowego udało się nadzwyczajnie. Za to dzisiaj leje od rana i konca nie widać! ;-)
A to dopiero ! Nie miałam pojęcia ,że moje miasto takie sławne ,że je w tv pokazują! Na którym kanale ? U nas też dziś pada od rana .
Usuń