Z pięciozłotówek opróżniłam . Policzyłam , zaniosłam do banku , wymieniłam na 20 ładniutkich , zielonych papierków. Moje zasoby na łazienkę rosną , a do puszki znów będę wrzucać pięciozłotówki. Jak tak dalej pójdzie to całe mieszkanie od nowa wyremontuję . Ale dopiero po zakończeniu budowy . Na dwa fronty się nie da. Ekipa budowlańców weszła dziś na działkę . Nie wiem co tam dziś zdziałali , ale najważniejsze,że zaczęli . Może w piątek się wybiorę zobaczyć rezultaty . Dziś czekam na wnusię . Nocuje u nas . Mama ostatnio miała złe wyniki więc lekarze kazali jej przyjechać jeszcze raz po 2 tygodniach . No i tym sposobem znów zajmujemy się małą. Zamówiła sobie na jutro pieczenie ciasteczek. Czemu nie , będzie zabawnie.
Mężuś wciąż jeszcze w pracy.
Tak poza tym wszystko idzie jak zwykle . W domu dziś nie zaszalałam. Wybrałam sie tylko na zakupy . Nic takiego , to co brakuje w lodówce , ale musiałam jechać do lidla , bo naszą okoliczną biedronkę remontują . Nie miałam ochoty , bo zakupów nie lubię robić , ale nie miałam innej możliwości. Za oknami wiosna na całego ; zakwitły drzewa owocowe, forsycja i tarnina . Pięknie to wygląda.
U nas jeszcze drzewa nie kwitną ale trawka już zielona , krokusy i inne zwiastuny wiosny cieszą oko .Nadrabiam zaległości :).Więcej napiszę na priw. Całusy .
OdpowiedzUsuńPamiętam ,że u Was klimat ostrzejszy
UsuńHania jak dobrze poczytać o jakimś normalnym domu. U mnie wszystko na burzowo. A pobyt wnusi to sama przyjemność. Całuję
OdpowiedzUsuńPewnie że tak , chociaż jak to dziecko; absorbuje.
UsuńJa zaczęłam oszczędzać na Chiny! Ciekawe, kiedy skończę - mam na to jeszcze 4 lata!
OdpowiedzUsuń