jak na sobotę przystało. Rano jak zwykle , zakupy i biuro , popołudniowe plany mi nie wypaliły z powodu deszczu . W biurze zajęłam się porządkami . Powiedzmy ,że mi się udało w tym tłoku . Towaru po sufit , przejść trudno ale to znaczy , że jest robota. Mężuś pojechał do klienta . Poszło mu dośc szybko , wrócił trochę po 15.00. Ja zdążyłam już zrobić obiad , załadować pralkę i posprzątać pokój i zacząć sprzątanie kuchni.
Na popołudnie zgadałam się z teściem młodszego . Mieliśmy u nich w ogrodzie ( a mają hektar ) spalić firmowe papiery . Niestety kiedyś można je było po prostu na makulaturę wyrzuć , ale przepisy o ochronie danych to uniemożliwiają . Paliłam więc na działce u synalka , ale gmina zakazała palenia czegokolwiek . Można za to 500zł mandatu zarobić . Czasem " po cichu " palę ryzykując kasę ale ostatnio nie mam możliwości. Stale się ktoś po tych działkach kręci. Na wsi na razie jakiegoś wielkiego zakazu nie ma , w każdym razie nie karają. No to sobie załatwiłam miejsce . Niestety jak się już umówiliśmy na godzinę , to zaczęło padać . I tyle mi z tego wyszło. W tym układzie usiadłam sobie przed telewizorem i obejrzałam nagrane jakiś czas temu filmy historyczne , o budowlach starożytnego Rzymu, budowie katedr i historii Rosji. Ciekawe . Mężuś uciął sobie drzemkę .
A tak poza tym nasza starsza młodzież obchodzi dziś 11 rocznicę ślubu. Zniknęłi na cały dzień z horyzontu. Dopiero przed chwilą udało mi się do nich zadzwonić . Z tej okazji pojechali sobie do wrocławskiego zoo.
No i tak sobie na spokojnie ta sobota mija.
Ojej! Matka! :-)))) Ładnie to tak Młodym przeszkadzać? ;-))))))
OdpowiedzUsuńZ typi papierami zawsze jest problem. My najczęsciej u sąsiada spalamy to, co powinno byc zniszczone!
A ja nie mam gdzie , a przez rok nazbierało mi się tyle, że mam pełny bagażnik. Pocieszam się , że jak będzie garaż murowany na działce obok biura to wstawimy kozę , specjalnie w tym celu.
Usuń