z imprezką . Przełożyliśmy na jutro. A może i lepiej , w niedzielę odpoczniemy. Muszę jednak się ogarnąć organizacyjnie . Pieczenie odpuszczę . Zrobiłam już galaretki , jutro przerobię je na piankę z galaretką i będzie - wszyscy to lubią . Kupię kilka kawałków gotowego ciasta i tym samym słodkie będzie z głowy. Teściowa szykuje jakiś tort więc nie ma sensu szykować więcej. Z kolacji też się wykpię sałatkami i parówkami zapiekanymi z sosem pomidorowo - paprykowym i mozarellą plus jakaś patera serów . Winka mam pod dostatkiem , szampan też się znajdzie. Zostanie jedynie ogarnięcie chatki i nakrycie do stołu. Chyba zrobię coś jesiennego .
Prezent dla mężusia na razie nie dojechał , ale urodziny i tak ma w poniedziałek więc nie szkodzi.
Będzie dobrze.
W pracy nic nowego . Na budowie harmonogram prac ustalony . Od przyszłego tygodnia nasze chłopaki robią instalacje , potem wchodzą tynkarze , na końcu hydraulik . Po nim będą wylewać podłogi. Szybko to wszystko idzie i to mnie cieszy.
Zamówiłam sobie długi , rozpinany sweter . Brakuje mi czegoś takiego w garderobie . I na razie kończę z kupowaniem ciuchów co najmniej na rok. Muszę wynosić to co mam i trochę przerzedzić szafę. Tylko męzusiowi parę koszul dokupię , bo wciąż w nich chodzi więc i szybko się zużywają.
Sprawy babusine na jesień :
- robótkowanie , przytulanki dla nowego wnusia , ozdabianie drewnianych gadżetów
-uszycie nowych powłoczek na poduszki do salonu
-uszycie obrusu
-porządki w szafach
-praca nad kolejną rodzinną księgą
-kilka rundek po marketach budowlanych i meblowych w poszukiwaniu inspiracji do urządzania nowego biura
-czytanie
-w październiku , zwiedzanie dorocznej wystawy rolniczej
-inne - co mi strzeli do głowy....................................................................................
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz