robić przewrotu w szafach . Jakoś tak po całym dniu ogarniania różnych tematów i wycieczce do pobliskiej miejscowości , w celu dostarczenia dodatkowych materiałów na budowę ochota na buszowanie w szafach mi odeszła. Dojazd do tego zakładu jakiś dziwny , niemal niezauważalny . Przegapiłam go dwukrotnie , na końcu nie chcąc znow robić dodatkowych 5 km przejechałam jakieś 200m po łące i w ten sposób dobrnęłam do drogi dojazdowej do miejsca w które miałam dotrzeć, ale zdążyłam się wkurzyć. Na tym szukaniu dojazdu zeszła mi prawie godzina.
Mężuś w pracy - tak jak przewidywałam , zejdzie im pewnie jeszcze z parę godzin.
A ja się obijam. Poprzymierzałam kilka ciuchów - parę sztuk muszę jeszcze powszywać, trochę podziubałam na drutach , trochę czytałam , trochę pooglądałam tv. Wiadomości ostatnio strasznie mnie drażnią więc szybko odpuściłam. Nijaki ten wieczór. A jutro idę do pracy , w poniedziałek niestety również.Wolny weekend nam nie nie zapowiada póki co .
czyli taki trochę dobrze a trochę nijak. Ja podobnie. Miałam prasować. Odłożyłam na jutro. I właściwie nic nie robiłam, Odpoczywałam. Kiedyś trzeba :)
OdpowiedzUsuńNo nijako . Nie lubię takiego stanu , ale kiedyś trzeba odpocząć , widać organizm sie o to upomniał.
Usuń