babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

środa, 24 września 2014

24.09.2014 Kasztaniaczki - dziwaczki i inne takie

Mieliśmy dziś wnusię na służbie i obowiązków babciowych i dziadkowych co nie miara. Zawiozłam i odebrałam małą ze szkoły , poszłam z nią do lekarki na kontrolę - córki mojej dawnej szefowej z czasów gdy pracowałam w zozie ; podobnej do matki jak dwie krople wody  , przypilnowałam przy odrabianiu lekcji  ( poważna sprawa - mieli do pokolorowania jabłko i gruszkę ) przygotowałam obiadek i kolację a dziadek po powrocie od klienta robił kasztanowe ludki.. Wracając ze szkoły do naszego biura nazbierałyśmy w parku całą reklamówkę kasztanów , no i dziecko nastawiło się ,że będzie te ludki z dziadkiem robić , a tymczasem dziadek po południu do klienta musiał pojechać , ale jak tylko wrócił i zjadł zaraz przystąpił do robienia ludków . Fotki poniżej . O tym jaka  wnusia była uszczęśliwiona pisać nie muszę , bo to oczywiste . Piszczała z radości na ich widok i co chwilę dziadkowi buziaki dawała. 
     Z innych spraw to niniejszym mogę ogłosić sezon czerni i czerwieni w garderobie i  uznać za rozpoczęty. Przyszła zamówiona torebka . Mam mieszane uczucia . Spodziewałam się ciut większej i obszycia miały być bordowe a nie ciemno czerwone więc trochę nie po mojej myśli , a z drugiej strony jest bardzo ładna i mieści papiery A4 - sprawdziłam więc sama nie wiem . W pierwszej chwili pomyślałam ,żeby odesłać ale w sumie to mi się podoba., choć do pracy wydaje mi się trochę mała . No dobra , mam 10 dni na odesłanie , przemyślę . W sumie brak mi tylko kapelusika i rękawiczek w odpowiednim kolorze. Do zimy jeszcze trochę , mam czas na taki zakup. 
Odebrałam buty od szewca ; wstawił mi nowe fleczki - obcasy jak nowe. I dobrze , bo te akurat bardzo lubię , są wygodne i ładnie wyglądają na nodze. 
   Jutro z rana mam zamiar wpaść na targ . Bez konkretnego celu. Może tylko trochę warzyw i owoców. Lubię pokręcić się po targu , nawet tak sobie dla samego faktu. 
Sprawy do zrobienia na początku jesieni : 
- poskładanie regału 
- odebranie i zładowanie do piwnicy płytek 
- zrobienie niebieskiej czapki dla wnusia i mitenek dla siebie 
- przetrząśniecie kolejnych szaf i przerzedzenie zawartości
- naprawienie dwóch zerwanych naszyjników 
- robótki decoupagowe ( zarzuciłam robotę przez lato) 
- dokończenie wstępu do kolejnej części naszych rodzinnych ksiąg ( choć wuja choruje , nie wiadomo czy kolejna część zostanie dokończona ) 
- w nieco dalszej perspektywie, pod koniec października - odwiedzenie grobów moich dziadków i pradziadków
- inne ( dopisać , jak co mi strzeli do głowy).........................

                                       I obiecane kasztaniaczki - dziwaczki 

Czapka , buty , plecak - gotów do drogi! 

                                  Spotkanie - z jeżem , pieso-kotem i  gąsienicą 
                               
                    A to ostatnie coś ( jakiś niezidentyfikowany obiekt   
              latająco - kłujący ) to dzieło naszej wnusi
-

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz