Trochę czarnego humoru , bo jak czytający wiedzą ciągnie mnie w mroczne klimaty Kiedyś, dawno , dawno temu , u zarania internetu , kiedy jeszcze takie ciekawostki były dostępne bez podawania swojego numeru telefonu w celu otrzymania sms-a z odpowiedzią a potem milionów sms-ów z grami , niby – nagrodami i reklamami, odpaliłam zegar śmierci . Rzecz polegała na tym, że wpisywało się swoją datę urodzenia i płeć a zegar wyliczał datę śmierci . Wyszło mi ,że zwykła śmierć mi nie pisana ; umrę w wieku 64 lat na skutek uprawiania sportów ekstremalnych albo działań wojennych . Ubawiłam się nie źle ; no bo jedyny sport ekstremalny jaki uprawiałam to zjeżdżanie po poręczy ( zaprzestałam około 30-tki ) i akrobacje na trzepaku ( zaprzestałam w wieku lat 14) , a na żadną wojnę się nie zanosiło .Nadal mnie do sportów ekstremalnych nie ciągnie , nieoświetlonym rowerem po zmierzchu z naostrzoną kosą na ramieniu nie jeżdżę i nie zamierzam jeździć a mimo to dziś już mi tak wesoło nie jest ; politycy knują , konflikty narastają a armie się zbroją . Świat zmierza do globalnego konfliktu . W tym kontekście ta wyliczanka internetowego zegara śmierci nabiera realizmu. No dobra , jak na jeden dzień tego horroru wystarczy. A co z tego wynika ? A nic takiego , nie pamiętam wprawdzie kiedy to było , ale pewnie będzie już ze 20 lat albo lepiej gdy odpaliłam ten zegar , dziś zbliżam się do tych 64 lat, tuż za naszą granicą toczy się wojna , a reszta świata płonie... W tym kontekście ta internetowa "głupawka" nabiera zupełnie innego wymiaru.
A tak poza tym , pogoniłam znów to babsko , pół osiedla robi mi już za tymczasowy monitoring , dziś nawet sąsiadka zadzwoniła do mnie z informacją, że to babsko się przywlokło, ale już niedługo się to skończy. I mam już nowe żelazko , tym razem z marketu , nie żadne firmowane. Zobaczymy jak długo pożyje.
I jeszcze taki kawałek muzyczny, może nie typowo na Halloween ale jednak w klimacie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz