Właściwie nie ma o czym pisać. W pracy jak zwykle , w domu też . Nawet się dziś na działkę nie wybraliśmy, ale za to sobie znów parę rzeczy do zabrania uszykowałam . Po woli zagospodarowuję ten nasz PDzO. Zabrałam już część porcelany kaszubskiej , kilka puszek do kawy , herbaty i innych suchych produktów, patelnie i jeden garnek oraz pledy dziergane z nudów w czasie pandemii. Tak poza tym smażę kolejne dżemy z gruszek . Wciąż jeszcze są na drzewie , zjadamy je na bieżąco , ale te co przyniosłam do domu zaczęły bardzo szybko dojrzewać, a takich miękkich nie lubimy więc je przesmażyłam. Jutro dołożę limetki , bo to połączenie świetnie smakuje i powkładam w słoiki. Jutro wybieram się do dentystki z ostatnim zębem do zrobienia . I to tyle. Nawet mi ten spokój pasuje .
Domek się powoli zagospodarowuje. Pewnie niedługo inauguracja. W jesiennym nastroju. 🥰
OdpowiedzUsuńKto wie ? Wiele już nie zostało .
Usuń