babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

niedziela, 5 listopada 2023

5.11.2023 A to się porobiło...

 Lucia wywołała temat zabawek i poszło... Miałam w planach notkę o odnalezionej , zabytkowej lalce a tu taki temat. Telepatia jakaś czy coś ? A jak by tego było mało zostałam poproszona o kawałek o kamieniach a dokładnie to o krzemieniu. Myślałam o tym ,żeby w jakiejś formie popełnić czasem coś ż życia kamieni i akurat jestem na etapie zastanawiania się nad formą. Skoro tak , to muszę wrócić do opowiastek i od rzeczonego krzemienia zacząć. O cierpliwość jednak proszę , muszę się troszkę do tematu przygotować i doczytać to i owo z moich annałów. Obiecuję się wywiązać w najbliższym czasie. 

A wracając do lalki. Liczy sobie lat około 80! Kiedyś należała do mojej matki i jej sióstr , a kiedy pojawiłam się na świecie została moją własnością. Innych dzieci jeszcze długo  w rodzinie nie było , to mi się trafiła. Nie specjalnie ją lubiłam , nie pamiętam jednak dlaczego. Mam zdjęcia z nią zrobione w wieku 2-3 lat i jedno jako noworodek , gdzie siedzi nad moim łóżeczkiem.   Oryginalnie miała strój krakowski ale inne sukienki szyte dla niej przez moją babcię też. Imiona zmieniała niemal tak często jak ja czytałam książki i zmieniały mi się książkowe idolki. Ostatnie imię , które pamiętam , to Agnieszka , ale dla jakiej bohaterki je dostała , tego nie pamiętam. Lalka już kiedy nią się bawiłam zaczęła się niszczyć. Pękał plastik ( do dziś myślałam ,że to plastik , ale nie , o tym za chwilę ) odpadały łączone z pomocą gumek ręce , nogi albo głowa . Ojciec to naprawiał i jakoś udało się ją ratować , al dla zamaskowania pęknięć na nogach i rękach została ubrana w stare ubranie czyli bluzkę z rękawem i falbankami i aksamitny serdak , na który naszyłam nowe cekiny, a że jak to za minionego ustroju bywało dostępne były tylko zielone , to są zielone. Uszyłam jej też długą spódnicę z tego co pod ręką czyli płótna ze starej poszewki i kolorowych wstążek. Czas dzieciństwa i zabaw lalkami odszedł do historii , dwie moje ulubione lale , w dużo lepszym stanie technicznym niż ta pojechały do domu dziecka a ta została gdzieś schowana i słuch o niej zaginął i to na długie lata . Aż tu kilka dni temu wchodzę rano do matki i kogo widzę? Tak właśnie , wiekową lalkę Agnieszkę . Siedzi sobie na kanapie rozparta na poduszkach. W starym , aksamitnym serdaku i lekko wystrzępionej, nadgryzionej zębem czasu  spódnicy z kolorowych wstążek. Jakimś cudem się uchowała a matka wygrzebała ją z jakiegoś kąta . Cud, że nie wyrzuciła , albo potłukła jak stary dwustuletni zegar z kolekcji ojca, bo zdarzały jej się takie akcje. Na wszelki wypadek zrobiłam jej zdjęcie , właściwie to też z zamiarem pokazania jej tutaj jako kolejnego przedmiotu z historią . Nie mam pomysłu co z nią zrobić , bo wiekowa jest i należało by ja potraktować jak przedmiot z historią i zadbać o odrestaurowanie  , a z drugiej strony jej stan techniczny jest opłakany , raczej nie do naprawy. Lucia u siebie zasugerowała naprawę . Poszperałam w tak zwanym międzyczasie w internecie i znalazłam kilka ciekawych informacji. Pierwsza to taka, że lalka nie jest z plastiku a z celuloidu czyli protoplasty plastików ( o ile dobrze pamiętam , co to za tworzywo , doczytam bo mnie to nurtuje) . Takie lalki są charakterystyczne dla lat 50-tych i to by się zgadzało . Na te lata wypada młodość matki i jej sióstr , Miała 9 lat kiedy skończyła się wojna , jej młodsze siostry są urodzone już po wojnie. I jeszcze jedna ciekawostka, lalki z celuloidu są bardzo cenne. Te w dobrym stanie osiągają ceny na aukcjach nawet i 700zł. Pewnie i moja jest takim kolekcjonerskim egzemplarzem , niestety stan techniczny nie do przyjęcia . Znalazłam jednak też części takich lalek . Akurat nie od mojej , ale od podobnych . Można kupić nogi , albo korpusy . Może kiedyś  uda mi się trafić na taki zestaw do mojej i jednak uda się ją uratować .  A oto i ona : 



12 komentarzy:

  1. U nas w TV, jest BBC program " The Repair shop" (koniecznie zobacz na you tube). W takiej starej stodole sa stanowiska roznych ekspertow i ludzie przynosza stare zabawki (nieraz w strasznym stanie), instrumenty,obrusy,meble do ktorych czuja sentyment ze wzglwdow roznych. Ci specjalisci, znanym i sobie sposobami reperuja te przedmioty , ktore potem wygladaja jak nowe. Moze i w Polsce zrobia taki program wkrotce? Pozdrowienia Aga T

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tego programu nie widziałam , ale namiętnie oglądam brytyjski program o handlarzach antykami i jest też cykl o renowacjach . Coś niesamowitego co ci ludzie potrafią zrobić z przedmiotami, które na pierwszy rzut oka wyglądają na kompletny śmieć. Z tego co wiem to nie ma polskiej wersji takiego programu. Jedyny jaki znam to "Łowcy skarbów" - jakaś kalka amerykańskiego , o ludziach ,którzy oferują klientom odkupienie przedmiotów na zasadzie licytacji pomiędzy nimi . Spróbuję znaleźć ten który polecasz. Pozdrawiam

      Usuń
  2. BBM: Ale rzuciłaś temat!! U mnie na strychu latami królował czarny pies- pierwsza zabawka mojego najstarszego syna, której zresztą nie lubił i wcale się nią nie bawił. Któregoś dnia, robiąc porządki, wkurzyłam się i zwyczajnie wyrzuciłam psiaka do śmieci. Na usprawiedliwienie dodam, że był mocno zniszczony.
    I teraz żałuję!!!😢
    Miał ponad 50 lat!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie szkoda. Takie zabawki mają swój urok.. Mój starszy syn wciąż ma swojego miśka , którego wystałam w długiej kolejce przy 26 stopniach mrozu w czasie stanu wojennego. Miś stracił futro , plusz się wytarł do zera i jedno oko ma z guzika ale wciąż jest. Już 42 lata. A najlepsze, że jakimś cudem ocalał z pożaru piwnicy , który kilka lat temu wzniecił jeden z lokatorów bloku , w którym mieszkają. Wszystkie zabawki wnusi zostały zniszczone a ten michu się uchował.

      Usuń
  3. Sliczna ta laleczka, az prosi sie o buziaka. Pamietam takie lalki i jeszcze pamietam lalke, ktora nazywala sie "nagusek" bo wygladala jak niemowlak. Byly to lalki z przedszkola, bo wlasnych nie mialam, rodzicow nie bylo stac, a zadnych "ciociow" w Ameryce nie mielismy.
    Barbie nie jest moja faworytka, bo to raczej karykatura lalki. Wole Pippi, ktora stworzyla A.Lindgren, albo takie pluszaki z filmow Disneya, Myszka Miki, Pluto i wszystkie inne zwierzaki. Moje wnuczki kochaja Lego i ja tez. Cuda mozna budowac. :-))))
    Do Legolandu jezdzilismy z moimi dziecmi i teraz czas na wnuczeta wybrac sie w odwiedziny. :)))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niemowlaki miałam dwa , większe od tej i znacznie późniejsze , bo dostałam je w wieku 5 i 8 lat i te właśnie pojechały do domu dziecka kiedy wyrosłam z zabaw . Lego to świat moich synów i wnuków .

      Usuń
  4. To bylam ja Emma-A.

    OdpowiedzUsuń
  5. Kochana musisz o nią zadbać, bo na zdjęciu wygląda ślicznie. Może w Poznaniu jest klinika lalek. W Krakowie jest. A telepatia. Kto wie. Przecież często nadajemy na tej samej fali. Buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za adres. Popatrzę i poszukam, choć pewnie nie od razu , bo jak znam matkę to nie pozwoli jej ruszyć , ale faktycznie im dłużej jej się przyglądam tym bardziej mi się podoba , może ją w końcu polubię ? Buziaki

      Usuń
  6. To ja z poznańskim adresem kliniki lalek.
    https://www.google.com/url?sa=t&source=web&rct=j&opi=89978449&url=https://poznan.lento.pl/klinika-zabawek-naprawy,965959.html&ved=2ahUKEwjD5Zme3K-CAxWqVfEDHbFCC2AQFnoECA4QAQ&usg=AOvVaw3R-kYwCig5lE7esgfQDxeY

    OdpowiedzUsuń
  7. Dzień dobry. Takie same 2 lalki miała moja babcia. Jedną mogłam się bawić , a druga była do podziwiania. Babcia uszyła im piękne balowe suknie ze wstążki i kapelusze. Nie wiem co się z nimi stało po śmierci babci, ale popytam kuzynowstwa ,może będą wiedzieć .
    A na opowieść o krzemieniu czekam cierpliwie, prawie opowieść będzie na długie deszczowe wieczory.
    Pozdrawiam, Edyta.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W temacie kamieni się postaram , krzemienia nie ma w kolekcji ,ale jeszcze parę , o których dotąd nie pisałam się znajdzie. Moja babcia też szyła sukienki moim lalkom , jak trochę podrosłam robiłam to sama . Coś mi z tego zostało, bo dla wnuków robiłam zabawki na szydełku albo szyłam z kawałków materiałów. Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń