środa popielcowa oczywiście , a to już tak jakby wiosna. Niektóre krzaczki już wypuszczają młode listki jak zauważyłam. Czekam na tę wiosnę , bo ta zima bez zimy strasznie mnie wkurza, choć tak w ogóle to wiosna jako taka specjalnego wrażenia na mnie nie robi. Po jutrze mam też zawieźć matkę na wizytę kontrolną z tym jej okiem . Kompletnie nie stosuje się do zaleceń. Zakraplania oczywiście pilnuję , ale poza tym robi dokładnie odwrotnie. Dwa razy dziś ją przyłapałam jak gdzieś krążyła , bez okularów i z nieosłoniętym okiem. Przy tym wietrze. I znów zaczęła kombinować z wycofaniem zleceń na opłaty w banku. Nieustająca jazda bez trzymanki z tą kobietą . Od jutra już tylko 3 razy dziennie będę do niej biegać , po tygodniu 2 razy i potem jeszcze przez tydzień raz. No, chyba, że na tej kontroli dostanie jakąś nową receptę.
Tak poza tym humor mi trochę księgowa poprawiła , bo za styczeń nie muszę płacić podatku. Po prawdzie to się nie ma z czego cieszyć , bo mały obrót wyszedł, ale zwykle tak jest w styczniu; każdy chce faktury na stary rok więc nabija nam obroty grudzień a w styczniu robi się zakupy na nowy rok więc zwykle są duże koszty. Tak czy inaczej kasy na podatki wydać nie muszę tym razem a to zawsze mnie cieszy .
Tak poza tym czytam dalej słowiańskie fantazy . Zaskakująco aktualne przesłania na dzisiejsze czasy , ale o tym wszystkim opowiem jak skończę .
To jeszcze kilka tygodni tej jazdy bez trzymanki. Nie wiem czy nie musisz jednak jakąś kontrolę nad matką załatwić bo sama zwariujesz. A będzie coraz gorzej. Oby jak najpóźniej. A dobre wieści o kasie to zawsze pociecha. Trzymaj się. Uściski
OdpowiedzUsuńMyślę jak to załatwić poza nią . Musze się jakoś umówić z jej lekarzem rodzinnym ale bez niej , żeby spokojnie omówić sprawę. A swoją drogą , znając jej charakter, to wykończy każdą opiekunkę w tydzień .
Usuń