kiedyś mnie przysypią . Skąd to się ciągle bierze ? Niepojęte. Spędziłam dziś nad nimi prawie 6 godzin. Synowa też siedziała przy ofertach przez cały dzień. Inna sprawa , że tym razem nagromadziło mi się tej papierologii na moje własne życzenie. Zamiast opisywać i układać na bieżąco, odkładałam je do teczki bez ładu i składu . Trochę z braku czasu , a po części z awersji do biurokracji, która mnie ostatnio dopadła. Zrobiłam , mam, jutro mogę jechać do księgowej .
Z domowych spraw załatwiliśmy cotygodniowe zakupy . Zwykle wybieramy się w piątki ale jutro małżonek może wrócić o bardzo późnej porze więc rundka po sklepach odpada. Przy okazji kupiłam też po torebce cebulek tulipanów i narcyzów. Tym razem na nasze rodos ; kolory raczej bardzo klasyczne - innych nie było. Nie będę mieszać ich z tymi co rosną w przybiurowym ogródku , czarnymi i amarantowymi , bo popsułabym efekt. Może na wystawie rolniczej dostanę coś ciekawego , co mi się skomponuje z zawartościa ogródka przy biurze. A wystawa już niedługo .
Skończyłam książkę o słowiańskich boginiach i przeczytałam też książkę kulinarną Luci. Przy czasie napiszę parę słów. I teraz czekam na kontynuację "Bogiń". Ostatnio bardzo wciąga mnie tematyka słowiańskich wierzeń a te książki o tym właśnie traktują.
Za oknami idealna jesień ; ciepła , słoneczna i bajecznie kolorowa.
Bardzo jestem ciekawa jak odebrałaś moje kulinarne gawędy. A papierologie mnie też się odbija po polskich urzędach. Ale co zrobić. Niby komputeryzacja, a papierek musi być. Buziaki
OdpowiedzUsuńNapiszę jak trochę się ogarnę z różnymi sprawami a papiery to prawdziwa plaga
Usuń