Książka nie jest dla każdego .Dlaczego tak twierdzę ? Bo jest trudna w odbiorze , przerażająca , obala mit i wymaga zmiany w postrzeganiu pewnego zakodowanego od wieków kanonu. Nie każdy to potrafi a przede wszystkim nie każdy zechce spojrzeć na problem z innego punktu widzenia niż ten narzucony , zakodowany i funkcjonujący od wieków. Zacznijmy od początku , czyli od tytułu „Babilon” . Autorzy Stanisław Obirek i Artur Nowak wybrali taki tytuł, bo Babilon jest symbolem zniewolenia , a właśnie zniewolenie jest tu tematem wiodącym i właściwie „bohaterem” tego opracowania . Bo nie jest to powieść ani klasyczna proza popularno – naukowa a właśnie opracowanie, raport , sprawozdanie… Jednym słowem skondensowane, suche fakty poparte materiałami źródłowymi. Tych odwołań do źródeł jest zresztą kilkanaście stron. Nie można więc zarzucić autorom wybujałej fantazji czy konfabulacji. Na końcu książki , na obwolucie jest wydrukowane 10 zasad Babilonu - taki swoisty dekalog. Wszystkie wiele mówiące o tym jak funkcjonuje kościół katolicki ( celowo użyłam małych liter , bo mowa o instytucji nie o wspólnocie ) i jak nakazuje się postrzegać , jednak pierwsza i szósta zasada po prostu powalają . „ Wierz , nie myśl” i „Słowa biskupa stawiaj przed słowami Jezusa” . Kwintesencja tej religii . Nie mylić z wiarą , bo to dwie różne sprawy , różne jak ogień i woda. Książka jest napisana bardzo dobrze, przynajmniej ja tak uważam . Autorzy ograniczają się do narracji i opisywania faktów. Nie komentują , nie narzucają swojego punktu widzenia , po prostu przytaczają niezliczone ilości badań naukowych , relacji ludzi, którzy doświadczyli zderzenia z systemem , dokumentów , nawet artykułów prasowych. Bo to jest system , układ , siatka zależności i przestępczych powiązań przy której organizacje mafijne wydają się bajką dla dzieci. Wymuszenia , poniżanie, kary fizyczne , malwersacje finansowe , wyzysk , zmuszanie do katorżniczej pracy , gwałty na dzieciach, zakonnicach , i klerykach ,pranie mózgów nazywane tam „formowaniem „, nawet zabójstwa to tylko część tego co dzieje się za zamkniętymi drzwiami klasztorów , parafii i pałaców hierarchów. I nie tyle przeraża fakt, że takie rzeczy się dzieją , bo nadużycia i przestępstwa zdarzają się wszędzie , przeraża skala na jaką się to dzieje. Jednym słowem upodlenie człowieka przez człowieka. Jedną kwestią są przestępstwa i nadużycia , inną opisywaną przez autorów i moim zdaniem znacznie ciekawszą jest podłoże na jakim to zło wyrasta . Powiązania historyczne, budowanie siatki wpływów i zależności , podporządkowywania sobie władzy i manipulacji społecznościami, aż do odwrócenia pojęć . Poraża też skala hipokryzji i fakt przyzwolenia i akceptacji w najwyższych kręgach hierarchii od papieży i kardynałów poczynając na prowincjonalnych proboszczach kończąc. Przemilczanie i zakłamywanie faktów, brak skruchy w sytuacjach , gdy przestępstwa wychodzą na jaw , odcinanie się od faktów i ukrywanie przestępców – to znów tylko przysłowiowa kropla w morzu . Znamienne jest też przyzwolenie i poddaństwo władz państwowych i to nie tylko u nas , nawet w krajach bardzo podkreślających swoją świeckość. Nie mogę się tu nie odwołać do krążących teorii spiskowych o jakimś tajemniczym rządzie światowym , który ma wpływ i decyduje o losach świata . Jeśli jest taki rząd, to jest nim nie kto inny, tylko instytucja kościoła. To jednak tylko moje skojarzenie i proszę nie traktować tego jako coś wynikającego z treści książki. Tak poza tym książka ma bardzo spójną i prostą formę . Na początku każdego rozdziału autorzy stawiają pewną tezę , po czym na udokumentowanie jej przytaczają relacje świadków, pisma i dokumenty, encykliki , opracowania , wyniki badań naukowych i tp. Mimo mocno ponurej treści czyta się łatwo , dzięki prostemu językowi jakim posłużyli się autorzy. Tak w ogóle , to książka jest kontynuacją „Gomory” opisującej nadużycia i malwersacje finansowe w polskim kościele . Nie czytałam tej części i zastanawiam się czy po nią sięgnąć . I jeszcze jedno , książka faktycznie nie jest antykościelna czy przeciw wierze, jak zaznaczają autorzy . Powinien ją przeczytać każdy wierzący katolik jeśli nim jest autentycznie, z serca i przekonania a nie tylko fasadowo . Do tych „fasadowych „- sądzę - nie dotrze jej treść i przesłanie. Oburzą się i oskarżą o atak na kościół , wszyscy inni zrozumieją , że obnażanie takiego zła to pierwszy krok do naprawy i powrotu do prawdziwej wiary . Książkę mogę polecić z czystym sumieniem , jak zaznaczyłam na początku, nie jest łatwa i nie należy do lekkich czytadeł na jesienny wieczór , ale warto do niej zajrzeć , choćby po to by przypomnieć sobie niektóre wartości oraz inaczej popatrzeć na nasze korzenie kulturowe.
Doskonale napisana recenzja. Udostępniam, choć sama na razie nie mam nastroju na taką pozycję. Ale wpisuję w zamiar czytania.
OdpowiedzUsuńWarto do niej zajrzeć , daje do myślenia. Też pewnie nie prędko sięgnę po coś podobnego , takiej kumulacji zła dawno w książkach nie znalazłam.
Usuń