zaćmienie słońca było ... Trudno zgadnąć , bo niebo zachmurzone cały dzień więc zaćmienia raczej nikt w naszym fyrtlu nie zobaczył.
Dzień minął w miarę spokojnie ,pomijając kolejne przecięcie światłowodów w okolicy . Małżonek pojechał ratować , a reszta jak zwykle; każde swoją działkę obrabiało.
Po obiedzie pojechaliśmy do najmłodszego wnusia na urodziny. Skończył dziś 7 lat . Był torcik truskawkowy z fajerwerkiem i świeczką do zdmuchnięcia i prezenty oczywiście. Posiedzieliśmy kilka godzin . Wnusiu przedstawił nam swoją kocicę Zośkę - bezdomny kot , który się przyplątał jako małe kociątko. Były trzy ale dwa gdzieś powędrowały i się nie pokazały , Zośka została a wnusiu ją przygarnął i oswoił. Kocica chodzi za nim krok w krok.
A ja obejrzałam to zaćmienie! Akuratnie chmury odeszły i było dobrze widoczne. Czyli miałam farta!
OdpowiedzUsuń🤗🙂
Fajnie. Ja widziałam to poprzednie i jakoś nie zrobiło na mnie większego wrażenia
UsuńO zaćmieniu bylo kilka migawek bez sensacji w Italii. A urodziny Wnusia ważna impreza i dobrze, że wszyscy zadowoleni. To takie mile uroczystości. Buziaki
OdpowiedzUsuńTak, trzeba się spotykać, bo kiedy jeśli nie teraz
Usuń