wprowadziłam w domu. Przy okazji przerzucania letnich ciuchów na górne półki wyjęłam kilka dekoracji jesiennych i ustawiłam jak popadło. Poprawię w sobotę lub niedziele jak będzie więcej czasu ale i tak jest dużo przyjemniej w domu . Tak poza tym dzień tak zwyczajny , że aż nudny . I jak zwykle zdążyłam się wkurzyć na klienta ale to nic szczególnego w naszej rzeczywistości.
Mamy w końcu informacje o nowym ogrzewaniu. Przyłącze gazowe zrobią nam w połowie października a grzać zaczną od 30 października. Mnie tam nie robi , nie przepadam za nadmiarem ciepła , wytrzymam . Mój małżonek też ale co na to sąsiedzi ? Zwykle sezon grzewczy zaczynaliśmy przy temperaturach +20 .
Przez wiele lat wyjeżdżałam we wrześniu na wakacje i po powrocie o tej właśnie porze już był sezon grzewczy. A w tym roku jeszcze nie odpaliłam c.o. I nie marznę, a w kuchni okno cały czas otwarte (żeby koty wchodziły:) Tak myślę, że przy obecnych temperaturach włączę piec w październiku, może nie pod koniec, a raczej w połowie. Chyba aura nam sprzyja, co przy obecnych cenach opału jest istotne:)
OdpowiedzUsuńTeż bym tak robiła ale mieszkam w bloku , we wspólnocie i choć z racji metrażu mieszkania mamy procentowo większą siłę głosu niż pozostali, to jednak w kwestii grzania jesteśmy jedyni , którym niższe temperatury nie wadzą i nas przegłosowują.
UsuńU mnie włączyły się dwa na pięć grzejników. Podobno jeszcze nie wszystkie piony działają, bo dzwoniłam do administracji. rano w drugiej części mieszkania jest chłodno, a ja z tych, co lubią ciepło. Uściski
OdpowiedzUsuńMoże po prostu wystarczy odpowietrzyć grzejniki ?
UsuńPóki co, nie ogrzewam. W ciągu dnia jest jako tako, ale na noc mam 17-18 stopni. Okazało się jednak, że ta temperatura dobrze mi robi na sen. A sen to zdrowie. Mam zatem zamiar rozpocząć sezon dopiero między 10-15 października. Co faktycznie będzie-tego nie wie nikt!
OdpowiedzUsuńNa razie nie jest jakoś bardzo zimno więc faktycznie nie ma potrzeby grzać . Czas pokaże jak to będzie.
Usuń