Tylu dobrych słow o swoim mieście i mieszkańcach nie słyszałam jeszcze nigdy. Dokładnie to czytałam , bo to artykuł w gazetce , która wydaje ratusz. Artkuł na półtorej strony ( gazetka formatu A3) ,napisany przez Ukraińca z niepełnosprawnością . Przyjechał tu do pracy a potem kiedy zrobiło się groźnie ściągnął rodzinę. W swoim kraju zrobił doktorat z nauk humanistycznych i pracował jako dziennikarz i reporter. Pisze też książki . Naszym miastem zachwycił się gdy tylko je zobaczył. Zaczął przeprowadzać wywiady z każdym Ukraicem i Ukrainką , których spotkał w naszym mieście i spisywać ich opinie , potem założył konto na facebooku poświęcone naszemu miastu . Kiedy czytałam ten artykuł najpierw bezgranicznie się zdziwiłam , bo w życiu bym nie wpadła, że sprawy które są dla naszych mieszkańców oczywiste mogą kogoś wprawiać w podziw , np. takie zwykłe przepuszczanie na przejściu , albo fakt, że małe auta typu seicento nie są spychane przez te większe , że istnieją siłownie pod chmurką i ścieżki rowerowe , a nawet to , że firmy organizują swoim pracownikom transport. Niemal wszystkie "zaskoczenia" przybyszów zza wschodniej granicy są pozytywne. Dostrzegli oczywiście porzucone w okolicach siłowni plenerowych pety i buteleczki po małpkach zostawione w gazonach , ale tak naprawdę to drobiazg. Zachwycają się nawet jakością powietrza. Ja osobiście uważam ,że to niestety wiele do życzenia pozostawia ale kto wie, może faktycznie tylko tak uważam. A już zieleń miejska i mini- skansen kolejki wąskotorowej rzuciły go na kolana i dla tej kolejki został w naszym mieście. Wymienił jeszcze wiele innych zalet ,które ma nasze miasto: czystość , miejskie parki , place zabaw , miejskie imprezy , uprzejmość i takt naszych mieszkańców , dbałość o ekologię ( no nie wiem?) darmowe autobusy miejskie , dostęp do urzędów i otwartość urzędników na biznes. No mnóstwo , mnóstwo pozytywów, których na co dzień nawet nie dostrzegamy. Aż się wzruszyłam czytając i nawet powtórzyć wszystkiego nie potrafię. Zawsze te gazetki ratuszowe przeglądam i wyrzucam . Tę zachowam .
Tak to jest z okiem cudzoziemca. Wiem po sobie ile rzeczy widziałam, a dla V. to były drobiazgi znane i do których nie przywiązywał wagi. Teraz trochę się to zmieniło. I w drugą stronę widzę, ale wciąż więcej od tubylców. Miło się taki artykuł czyta.
OdpowiedzUsuńFaktycznie : miło. Do tej pory jestem pod wrażeniem
Usuń