Trochę się ochłodziło , zawiał wiatr i nawet trochę popadało. No i słońce dziś nie świeci. I bardzo dobrze. Wreszcie oddech od upału. Ja jak zwykle wstałam wcześnie , bo tak mam, wyspana jak należy, ale mój małżonek odsypiał. I to tak skutecznie, że obudził się dopiero po 11.00. Nie przeszkadzałam mu , widocznie mu to było potrzebne. Dzień sobie upływa na kompletnym lenistwie. Kręcimy sie po domu bez celu, czytamy, oglądamy ulubione programy i tak cały dzień. Mnie pasuje. Młodszy syn przywiózł nam parapety wewnętrzne do naszego PDzO . Kolega, który ma stolarnie był mu winien przysługę więc mu w rewanżu za pomoc zrobił. Porządne , dębowe. W mieszkaniu takich porządnych nie mamy , bo tylko z płyty laminowanej imitującej drewno bukowe. Kiedy wymienialiśmy okna innych nie było , a jak się pokazywały były niebotycznie drogie. Sprawdzają się , ale do tych , które dostaliśmy bardzo im daleko.
I taka niedziela też się przyda. Uściski
OdpowiedzUsuńJeśli o mnie chodzi to nie potrzeba mi ostatnio innych.
UsuńMoja niedziela zakończyła się X Nocami
OdpowiedzUsuńOperetkowymi orkiestry filharmonii Bydgoskiej!
Noooooo! Aż pozazdrościłam . A jaki repertuar tym razem?
UsuńSkładanki! Ale wszystko jak najbardziej do słuchania i śpiewania!
OdpowiedzUsuń