babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

niedziela, 13 marca 2022

13.03.2022 Po sobocie i trochę niedzielnie

 Sobotę mieliśmy dość intensywną. Z moich planów porządkowych nic nie wyszło ( ha! ha! ha!) . Od rana było jak zwykle ; ogarnianie chatki, zakupy, przepierki ; nie koniecznie w tej kolejności , a ściślej to wszystko na raz . Wiecie jak to działa. Zanim skończy się program prania to sprzątanie, zanim wyschnie podłoga w kuchni , odkurzanie w pokoju itd. Ja w każdym razie tak mam. Nie marnuję czasu czekając na kolejną czynność . Po obiedzie pojechaliśmy na nasze rodos . Krzaczek przesadzony, skopane dwie grządki i wykopane kilka krzaków, które wyrosły nie wiadomo skąd i przeszkadzały. Takie są najgorsze ; mają bardzo mocne korzenie.  Na koniec jeszcze wybraliśmy się do pobliskiego Zaniemyśla do znajomych. Właściwie tylko w sprawie służbowej , ale nie widzieliśmy się półtora roku więc czekała już na nas kolacja i pyszna nalewka z winogron . Koleżanka jest specjalistką , jeśli chodzi o nalewki. Robi je dosłownie z wszystkiego i są naprawdę godne uwagi. Miło było posiedzieć i pogadać na luzie przeskakując z tematu na temat. Przy okazji załapałam się na włoski płyn do prania – przepięknie pachnący i żarówki – pochodnie . Imitują płonący ogień. Miałam takie w planach do sypialni , ale były tylko wielkie , a u nich w sklepiku z wszystkim ,znalazły się małe – odpowiednie do kinkietów. Pięknie to wygląda gdy świecą . 

Dziś luzik . Trochę czytamy , oglądamy ulubione programy i zaliczyliśmy spacer i kawę na świeżym powietrzu. Pogoda sprzyjała więc wybraliśmy się nad zalew . Poszerzyli ścieżki spacerowo- rowerowe. Ludzi było mnóstwo. Wypiliśmy kawę na tarasie nadjeziornej restauracji i nazrywałam bazi. Pysznią się w dzbanku na niby-kominku. Nad  zalewem wiosnę już widać .

Na koniec odwiedzili nas jeszcze Szwagroscy, Nadal mają misję. A teraz jeszcze Szwagroska wymyśliła, że będzie się leczyć kamieniami i chciała pożyczyć jaspis, bo czytała, ze na jej dolegliwości pomaga.  Tak sobie to wbiła do głowy, że trzy moje książki nie dały rady . W każdej pisze to samo, na jej dolegliwości może pomóc w leczeniu zupełnie coś innego , z pewnością nie jaspis. I nie daliśmy rady wbić jej do głowy , że kamienie nie leczą a jedynie wspomagają proces leczenia . Nie, bo ona czytała. Nawet mi link przysłała do tego forum . Jak przeczytałam to załapałam się za głowę. Pożyczyliśmy jej ten jaspis. Krzywdy jej nie zrobi , bo to pozytywny kamyszek , ale z tego co jej doskwiera na pewno jej nie wyleczy. Nie chciała nas słuchać . No , ale jeśli uważa , że wie lepiej ...  

Miałam jeszcze w planie pomalowanie półeczki na kamienie , ale nie zdążyłam. Nic straconego , zrobie to jutro po pracy . 

2 komentarze:

  1. Jak miło w sumie. Ciekawa jestem, co to za płyn. Ja używam poduszeczek, za to mimo, że mają już płyn do płukania i tak wlewam mój ulubiony.
    A na upór jak wiesz nie ma lekarstwa. A wiara czyni cuda. Tylko jak się wyleczy, to będziesz musiała Aptekę pod Kamieniami założyć. A u mnie wciąż zimno. Już nawet V. narzeka. Buziaki na miły wieczór.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zrobię fotkę i wrzucę , bo nie wiem . Spodobał mi się zapach więc się dałam namówić. Aptekę jak aptekę ; już raczej praktykować jako znachorka.

      Usuń