I dla wyjątkowych osób przeznaczony . Pamiętacie Elizabeth Tylor ? Moje pokolenie na pewno , młodsze już pewnie nie koniecznie . Otóż ta piękna i utalentowana aktorka była wielką miłośniczką i ambasadorką tego kamienia . Wyjątkowego jak wspomniałam na wstępie , o niepowtarzalnej i niemal nie możliwej do pomylenia z inną barwie indygo – tym ledwie uchwytnym odcieniem pomiędzy błękitem a fioletem. Mowa o tanzanicie , kamieniu częstokroć cenniejszym niż diament , a z pewnością piękniejszym. Chemicznie tanzanit to błękitno- fioletowa odmiana zoisytu czyli krzemian. Ttwardość 6,5-7 w skali Mohsa , budowa krystaliczna . Kolor zawdzięcza domieszkom wanadu , strontu i chromu. Czasem nazywany jest szafirem meru , ponieważ jego znalazca , miejscowy krawiec i miłośnik skał wziął go właśnie za szafir. Odkryto go stosunkowo późno , bo w 1967 roku na terenie Tanzanii. I do dziś tylko tam występuje . W postaci naturalnej kryształy są bladoniebieskie z brunatnym lub brązowe , czasem czerwonawe. Swoje prawdziwe piękno ujawniają po wygrzewaniu w temperaturze około 400 stopni Celsjusza. Niekiedy znajdywane są już czyste kryształy barwy indygo . Przyczyną tego są pożary lasów jak zakładają naukowcy . Tanzanit po raz pierwszy wypromowała firma Tiffany . Najcenniejszę są kamienie o głębokiej barwie indygo . Im jaśniejsze i bledsze tym mniejsza wartość .
Kamień oprócz tego, że jest niebywale piękny , występuje
niezwykle rzadko , jest więc bardzo poszukiwanym i bardzo drogim materiałem
jubilerskim i w zasadzie tylko do wyrobu ekskluzywnej biżuterii jest
wykorzystywany .
Leczniczo zmniejsza ciśnienie gałki ocznej i pomaga leczyć
choroby skory . Ezoterycznie jest kamieniem o wielkiej intensywności
energetycznej . Pozwala kumulować radość i oczyścić się ze zmartwień . Jak
wszystkie kamienie o barwie fioletowej ma wpływ na sprawy mentalne . Jest
kamieniem mądrości i świadomości duchowej , dlatego polecany jest doradcom i
nauczycielom. Symbolizuje bogactwo ,elegancję i dostatnie życie.
I jeszcze kilka
ciekawostek ; największy znaleziony tanzanit ma ponad 16 800 karatów. Najsłynniejszym zaś jest tak zwana Korona
Kilimandżaro , aktualnie własność drugiego dyrektora Aple.Też nie mały , bo 242
karaty , po obróbce . Klejnot ten ma oprawę z diamentów i wyjątkowo rzadkiej ,
zielonej odmiany granatów . I jeszcze
jedna ciekawostka ; pamiętacie film Titanic ?
Otóż w filmie bohaterka pozowała do obrazu ubrana tylko w naszyjnik z
wielkim błękitnym diamentem nazwany tam „ serce oceanu „ . W rzeczywistości ten
niebieski diament - wymyślony przez Camerona na potrzeby filmu, - udawał
ogromny tanzanit . Prawdziwą historię
diamentu związaną z Titanikiem zostawię sobie jednak na zakończenie moich sobotnich opowieści . Nasze osobiste przygody z tanzanitem zaczęły
się dość dawno , na jednej z pierwszych wypraw na giełdę . Jedna z wystawczyń
miała w ofercie na sprzedaż dwa dość niepozornie wyglądające jasno błękitne (
tak wyglądały w dość słabym oświetleniu) naszyjniki . Ich cena jednak okazała
się raczej zaporowa. Kolor wzbudził naszą ciekawość . Pani zaczęła namawiać na
zakup , powiedziała między innymi , że niektóre okazy bywają droższe od
diamentów, a na pewno są dużo rzadsze . Ostatecznie kupiliśmy tańszy, ten z
mniejszych kamieni uzupełnionych srebrnymi kuleczkami . Dopiero po wyjęciu na
światło dzienne zobaczyliśmy urodę tego naszyjnika . Jeszcze długo mieliśmy o
nim tylko szczątkowe informacje, aż któregoś dnia w tv wyświetlano krótki 4-odcinkowy
serial z Catherine Deneuve ( niestety nie pamiętam tytułu) o rodzinie jubilerów
. Seniorka rodu ( C.D. w tej roli) otrzymała w prezencie od wnuka szczotkę tanzanitu
. Potem przewinął się jeszcze kilka razy w akcji filmu , między innymi
wspomniano w nim firmę Tiffany . Jeszcze
bardziej nas zaciekawił . A na którejś , kolejnej giełdzie trafiliśmy tanzanit
, w postaci kryształów. No i mamy ; dwie
maleńkie bryłki , nie wiele większe niż 1cm średnicy . Nawet te nie najwyższej
czystości , kolekcjonerskie mają niestety wygórowane ceny . W kolekcjonerskim
świecie jednak sam fakt posiadania tanzanitu w swoich zbiorach dodaje prestiżu.
Przekonała się o tym nasza młodzież , gdy wybierali dla nas kamienie jako
pamiątki z wyjazdu . Na wzmiankę o tanzanicie sprzedający stwierdził, że w
takim razie musi to być coś wyjątkowego , bo nie każdy ma takie okazy w
zbiorach . Kolejny naszyjnik , z nieco
większych i o wyższej czystości kamieni kupiliśmy w trakcie zwiedzania wystawy
na „Agatowym Lecie „.Sprzedawca – Hindus , po krótkim targowaniu , co dla nich
jest znaczącym rytuałem przy zawieraniu transakcji ,mocno nam opuścił cenę .
Tym razem potraktowaliśmy to jako inwestycję na przyszłość , co nie zmienia
faktu, że kolekcja powiększyła się o kolejny ciekawy i cenny artefakt .
A oto i on tanzanit z naszych zbiorów.
.
I oczywiście udostępniam. Cudowny kamień. Całusy
OdpowiedzUsuńFakt. Odbuziakowuję !
Usuń