Znów te prozaiczne, nudne i mało kreatywne . Ale i takie trzeba załatwić , same się nie zrobią . Tak to sobie tłumaczę , bo inaczej by mnie krew zalała . Nie lubię monotonii , a tej mamy w nadmiarze od ponad roku. Zapowiadana zima nie dotarła , było nawet cieplej niż wczoraj. Mój ogródek nie ucierpi. Pracuś przyniósł mi sadzonki pomidorów. Myślałam ,że będą 3-4 , dostałam jakieś 15. Paprykę też mi obiecał. Tylko co ja z taką ilością zrobię ? Chyba na naszym rodos posadzę , choć nie planowałam jeszcze w tym roku.
Byłam u matki . Znów narozrabiała. Lodówka otwarta , tabletki przegapiła aż 4 sztuki , ale jej to najwyraźniej nie zaszkodziło , bo ciśnienie ma książkowe i znów zamiast zapisywać je pod datami , pobazgrała jak popadnie po całej książeczce , tak ,że nikt nie wpadnie na to kiedy było mierzone. Na szczęście pamięta o jutrzejszym szczepieniu. My na razie terminu jeszcze znamy . Jak dobrze pójdzie jutro skończę drugą książkę. Okazała się ciekawsza niż poprzednia.
Czytanie uspokaja! 🙂
OdpowiedzUsuńU mnie dopiero dziś nie padało, ale wieczór znów z płonącym niebem!
Serdecznosci!🤗
Niektórzy mogą powiedzieć , że ładną zimę mają tej wiosny .
UsuńWidocznie ta zimę idzie przez Italie.Mrozu nie ma ale strasznie zimny wiatr od gór. A czytanie rzeczywiście uspokaja. Pomidory z papryką na działkę i po zmartwieniu. Uściski
OdpowiedzUsuńPodobno u nas zima , ale w moich landach jak zwykle nie pada i dobrze . W końcu to wiosna , chociaż zimna
Usuń