W naszej kolekcji jest od niedawna ; unikat , biały kruk . Pochodzi z USA a dokładnie z Arizony i tylko tam występuje. Do naszego domu trafił dwa lata temu . Wypatrzyliśmy go w trakcie wystawy w Lwówku Śląskim . Jaspis krajobrazowy. Chemicznie połączenie kwarcu z chalcedonem , twardość średnia około 6 w skali Mohsa. Jak wiele innych kamieni wykorzystywane są w jubilerstwie z pięknym zresztą efektem. Jaspisy jako takie występują w wielu odmianach i kolorach i generalne wszystkie są bardzo pozytywnie, leczniczo oddziałującymi na człowieka. O nich jeszcze napiszę osobno . Dziś chcę poświęcić kilka zdań temu wyjątkowemu. Ezoterycznie ta odmiana jaspisu wspomaga spokojną, twórczą pracę . Pomaga szybko zregenerować siły , spojrzeć na swoje zajęcia z dystansu , przemyśleć na nowo koncepcję i wrócić do pracy z nową energią i nowym spojrzeniem . Leczniczo koi nerwy i uspokaja , pomaga się odprężyć i zrelaksować a nawet łączyć przyjemne z pożytecznym czyli pracę z relaksem. Nie na tym jednak polega jego wyjątkowość . Cechą , która go wyróżnia jest jego struktura . Występujące w różnych odcieniach , beżu , brązów , mlecznych pomarańczy i bladych , rozbielonych żółcieni pasma składające się na całość, przywodzą na myśl, naturę i naprawdę tworzą krajobrazy ; czy to piaski pustyni , czy też skalne formacje, jaskinie a nawet drzewa . Mnie kojarzą się z japońskimi haftami na jedwabiu. Okaz , który jest prawdziwą ozdobą naszej kolekcji kupiliśmy przypadkiem . Jego poprzedni właściciel wcale nie chciał się z nim rozstawać . Na sprzedaż miał kilkanaście małych 5-10-12 cm średnicy przeszlifowanych płytek . Ten , ogromny ponad 35cm wystawiał jako ciekawostkę , egzemplarz do podziwiania. Niestety miał pecha . Pierwszego dnia wystawy , kiedy zamykał na koniec dnia stoisko , kamień mu spadł na ziemię i rozbił się na dwie części . Postanowił więc go sprzedać i wystawił razem z innymi przeznaczonymi do sprzedaży. Następnego dnia , po nieudanej transakcji z różowym fluorytem w trakcie wędrówki między wystawcami wypatrzyliśmy te właśnie , nieznane nam wcześniej kamienie. Na pytanie co to takiego , gość odpowiedział :„ a taki kamień z Arizony- jaspis pejzażowy , niektórzy mówią krajobrazowy , chcecie kupić ? Potłukł mi się więc go wystawiam w dwóch częściach , każdą osobno”. Po czym opowiedział jak to się stało. Zapytaliśmy za ile . No i tu się okazało ,że jak na okaz wielkości 20/25cm mniej – więcej ( większa część) , cena jest przyzwoita. Stargowałam jeszcze dodatkowo 20zł i kamień stał się naszą własnością . Dziś jest największym i najcenniejszym i co tu mówić. jednym z najpiękniejszych – ze względu na swoja unikatowość egzemplarzem w naszych skromnych zbiorach. Przyjrzyjcie się mu dokładnie ; z pewnością dopatrzycie się w nim drzew , może skał , może wnętrza tajemniczej groty, albo ogrodu . Ostatnio jeden z naszych gości dopatrzył się w nim smoka śpiącego w jaskini. Ja wciąż go kojarzę z japońskimi obrazami malowanymi na jedwabiu; delikatnymi i ulotnymi jak płatki kwitnących wiśni.
Faktycznie, piękny! Mieliście jakby nie było - szczęście!
OdpowiedzUsuńNa pewno . Rzadko się trafiają takie unikaty za dobrą cenę .Zwykle albo mają ceny niebotyczne , albo są nie na sprzedaż.
UsuńJak zwykle udostępnilam Twoją opowieść u mnie na FB. Masz wielbicieli swoich kamiennych opowieści. Uściski
OdpowiedzUsuńZaglądałam do Ciebie na FB ,ale niczego poza Twoim profilem nie widze , pewnie przez to, że nie mam konta
Usuń