Temperatura na plusie , ze śniegu zostały nędzne resztki i wilgoć w powietrzu . Mało przyjemne ale spacer zaliczyliśmy i tak. Tyle z tego pożytku , że mięśnie na nogach mam bardzo sprężyste . Muszę wrócić do kijkowania , ale to jak się nieco ociepli , żeby i górna połowa ciała miała więcej ruchu. Mnie tam dobrze te spacerki robią , dobrze mi się śpi, a jak pokazały wyniki to mężusiowi też.
Dzień miałam dziś dość zajęty. Zrobiłam porządek w kasie , pogoniłam dłużników , zamówiłam co trzeba, synowa oferty pisała, a chłopaki ogarniali tematy techniczne czyli standardzik . Terminy to chyba zaczniemy na maj umawiać , tyle naraz zleceń zeszło. Jak to w praktyce wyjdzie ? a cholera wie . W tym chaosie niczego nie można być pewnym.
Po obiedzie pojechałam do matki. Radzi sobie i nawet szło z nią dziś normalnie pogadać . Bałaganu w chacie nie ogarnęła. Na razie odpuściłam . Może jak ruszy znów ten jej klub emerycki to się gdzieś na wycieczkę wypuści i wtedy zrobię porządek pod jej nieobecność . Pewnie nie prędko, ale użerać się na co dzień nie myślę .
Czyli wszystko w normie tylko zimy żal. Usciski
OdpowiedzUsuńNo trochę żal , zwłaszcza, że długo nie było .
Usuń