i wszystko przyklepane . W sobotę basen z maluchami , w niedzielę spotkanie z przyjaciółmi. Poradnia neurologiczna przypomniała mi sms-em o jutrzejszej wizycie . Pamiętam , ale standard to standard. Muszę odszukać opinię pani psycholog do zweryfikowania bo w tym celu ta wizyta .
A tak poza tym to dzień jak co dzień. Na nie wiele spraw starcza czasu po pracy . Po prawdzie to i nie za bardzo się chce.
Przyszły dziś bilety na drugi koncert , ten poznański Celic Women. Już się cieszę . Mężuś zresztą też. Stwierdziliśmy, że co roku sobie na jakiś pojedziemy . Oczywiście nie taki pierwszy z brzegu , ale jakiś ciekawy i niepowtarzalny.
Kupiłam sobie spodnie , a właściwie takie bardziej legginsy .Oczywiście czarne i oczywiście ozdobione sznurówkami na nogawkach , bo ja kocham wszelkie sznurówki . Miałam kiedyś podobne, ale znosiły się i po ostatniej zimie powędrowały do kontenera. No to mam nowe. Do moich długich żakietów będą pasować.
Udany zakup cieszy. Spodnie w sezonie jesienno zimowym to konieczność. ja za to wróciłam do letnich spódniczek. Takie lato nam wróciło jesienią. Buziaki
OdpowiedzUsuńW każdym razie się przydadzą , bo chociaż nie lubię chodzić w spodniach , w mojej pracy sprawdzają się lepiej niż spódniczki .
Usuń