Z Jawora wyruszyliśmy do Bolkowa . Nie było daleko , jakieś
40 minut jazdy . Zamek jest ogromny i groźny . W średniowieczu z pewnością dobrze spełniał swoją rolę .
W Bolkowie impreza dopiero się rozkręcała . Za wiele się nie
działo. Kiedy tam dotarliśmy ze wszystkich stron zjeżdżali się odziani w czarne skóry z ćwiekami i glany
wytatuowani miłośnicy death metalu, miłośniczki epoki wiktoriańskiej w czarnych
, koronkach , woalkach i krynolinach , obwieszeni tarczami i kółkami zębatymi od
zegarków i innych urządzeń zwolennicy steampunku i wszyscy inni „panów wampirów”
wypisz – wymaluj z reklamy banku nie wyłączając. Rozpiętość wiekowa od 0 do
100. Pojedynczo, w parach , w grupach a nawet rodzinnie . Wszyscy ubrani w coś
nawiązującego do kultury goth. Podobno to nie kultura , a jedynie przebranie a miłośnicy
goth to ludzie o pięknych duszach , mający na uwadze rzeczy ostateczne. Podobno , bo nie praktykuję i wiem tylko z
relacji innych . Choć nie ukrywam ; sympatyzuję. Mój małżonek trochę też , choć
głośno tego nie powie. Po zaparkowaniu udaliśmy się nie śpiesznie w kierunku
zamku. Na zamek nie wpuszczano z racji imprezy , a że nie było w tym raku żadnego
znanego nam zespołu więc karnetów na koncerty nie kupowaliśmy . Udało nam się
trochę pozaglądać w różne zakamarki, zwiedzić stoiska z akcesoriami
festiwalowymi i pogadać z ludźmi.
Miasteczko żyje imprezą .
W sklepach czarne ciuchy i gadżety gotyckie – nawet torby
szmaciaki na zakupy, obsługa ubrana na czarno , a w lodziarniach uwaga : CZARNE
LODY ! całe czarne czyli wafel i gałki. Tu jak się okazało po powrocie żadnego
odkrycia nie zrobiłam , podobno to hit tego lata , dostępny i u nas. Lody
podobno mają smak kokosowy . Nie spróbowaliśmy , z powodu zawalonych gardeł . Rynek
w Bolkowie w rewitalizacji , trudno było się po nim poruszać , żeby nie wpaść w
jakiś wykop albo odbić się od koparki , ale obeszliśmy podcieniami, bo oprócz
zamku miasteczko pełne jest zabytkowych ,podcieniowych kamieniczek. I żeby nie było ,że nie byliśmy albo coś
ściemniam kilka fotek; dyskretnych i z daleka , bo głupio mi było cykać fotki
obcym ludziom . A małżonek kupił sobie stosowną czapeczkę – kretynkę pod hasłem
„ czacha dymi” , co widać na załączonym obrazku.
Czacha dymi - co nie ?
Rzut oka na uczestników - dyskretnie i z daleka
I ryneczek w Bolkowie- rozkopany niemożliwie , ale uroczy
W Bolkowie zjedliśmy obiad w bistro „Pod Arkadami”.
Tam też królowały gotyckie klimaty. Co więcej mogę napisać . Podobnie jak na koncercie
Whitin Temptation” tak i tu panowała niezwykle przyjazna i pozytywna atmosfera.
Ludzie przyjechali tu żeby ze sobą być , bawić się na wspólnych koncertach ,
zawierać nowe przyjaźnie ,rozmawiać , być razem. I tu musze podkreślić : ludzie
naprawdę ze sobą rozmawiali . Nikt nie siedział z nosem w smartfonie , co na
dziś dzień jest rzadkością . Myślę , że gdybyśmy ubrali się w czarne koszulki
bylibyśmy jednymi z nich, choć i bez tego odnosili się do nas bardzo przyjaźnie
, zagadywali, chętnie udzielali informacji, żartowali . I co jeszcze zauważyłam
, zachowywali się bardzo kulturalnie, nie było wrzasków, przekleństw , rzucania
śmieci gdzie popadnie , nie widać było żadnych napitych czy naćpanych osobników
. Pełna kultura . I żaden nawiedzony pis mi nie wmówi , że to jakaś patologia,
sataniści i w ogóle wszelkie zło tego świata zaraz po LGBT i Jurku Owsiaku .
Z Bolkowa udaliśmy się do Bolesławca zobaczyć co z tą ceramiką
. Trafiliśmy w dwa miejsca. Jedno miało być manufakturą , drugie tak zwana
seryjna produkcja. W sumie okazały się dwa sklepy. Owszem w obu wybór ogromny i
we wzornictwie i w ozdobach . No i … fajnie. Na kolana nie rzuca . I prawdę
mówiąc fajne to ale dobrze wkomponuje się w typowy wiejski dom albo bardzo
rustykalne wnętrze . W żadnym innym się nie sprawdzi. I jak na porcelit to ma horrendalne
ceny . Nie kupowaliśmy . Zadowoliłam się malutkim magnesikiem na lodówkę i miniaturowymi
figurkami dla maluchów. Za to mężuś wypatrzył w ofercie wyprzedażowej prawdziwy
artefakt ! Kryształową popielniczkę prosto z epoki PRL. I to taką wypasioną ,
jakie stały kiedyś na biurkach dyrektorów ! Pokaże z innymi trfeami.
W drodze do Bolesławca rzut okiem na zamek Świny
Wjazd do sklepu z ceramiką - z minionej epoki
Wystawa na fasadzie sklepu - moim zdaniem udana , szczególnie ten olbrzymi dzbanek
Rynek w Bolesławcu
I taka zabawna ceramiczna ławeczka
Ciąg dalszy nastąpi !
Dzbanek z różyczkami fajny , ale ja już nie zbieram , minimalizm mi się włączył. Fajnie jest zobaczyć "tamte strony ", dzięki .
OdpowiedzUsuńTeoretycznie ja już też odpuściłam ,ale jak coś mi się podoba to czasem coś kupię .Ostatnio filiżanki .
UsuńWszystko ciekawe. Te różnego rodzaju przebierane imprezy mają w sobie klimat Italii. Tam to Włosi kochają się przebierać. I dobrze że i kraju takie letnie imprezy. Czekam na ciąg dalszy. Oba rynki prześliczne. :*
OdpowiedzUsuńOstatnio sporo jest takich imprez , głównie grupy rekonstrukcyjne się w to bawią .
UsuńI ławeczka cudowna.:)
OdpowiedzUsuńbyło więcej ale oblegane więc nie obfotkowałam , ale też uważam , że jest urocza
Usuń