babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

wtorek, 16 lipca 2019

12.07.2019 Nadal piątek


Z Jawora wyruszyliśmy do Bolkowa . Nie było daleko , jakieś 40 minut jazdy . Zamek jest ogromny i groźny . W średniowieczu z pewnością dobrze spełniał swoją rolę . 


W Bolkowie impreza dopiero się rozkręcała . Za wiele się nie działo. Kiedy tam dotarliśmy ze wszystkich stron zjeżdżali się  odziani w czarne skóry z ćwiekami i glany wytatuowani miłośnicy death metalu, miłośniczki epoki wiktoriańskiej w czarnych , koronkach , woalkach i krynolinach , obwieszeni tarczami i kółkami zębatymi od zegarków i innych urządzeń zwolennicy steampunku i wszyscy inni „panów wampirów” wypisz – wymaluj z reklamy banku nie wyłączając. Rozpiętość wiekowa od 0 do 100. Pojedynczo, w parach , w grupach a nawet rodzinnie . Wszyscy ubrani w coś nawiązującego do kultury goth. Podobno to nie kultura , a jedynie przebranie a miłośnicy goth to ludzie o pięknych duszach , mający na uwadze rzeczy ostateczne.  Podobno , bo nie praktykuję i wiem tylko z relacji innych . Choć nie ukrywam ; sympatyzuję. Mój małżonek trochę też , choć głośno tego nie powie. Po zaparkowaniu udaliśmy się nie śpiesznie w kierunku zamku. Na zamek nie wpuszczano z racji imprezy , a że nie było w tym raku żadnego znanego nam zespołu więc karnetów na koncerty nie kupowaliśmy . Udało nam się trochę pozaglądać w różne zakamarki, zwiedzić stoiska z akcesoriami festiwalowymi  i pogadać z ludźmi. Miasteczko żyje imprezą . 

Wystawa sklepiku w podcieniach kamieniczki

W sklepach czarne ciuchy i gadżety gotyckie – nawet torby szmaciaki na zakupy, obsługa ubrana na czarno , a w lodziarniach uwaga : CZARNE LODY ! całe czarne czyli wafel i gałki. Tu jak się okazało po powrocie żadnego odkrycia nie zrobiłam , podobno to hit tego lata , dostępny i u nas. Lody podobno mają smak kokosowy . Nie spróbowaliśmy , z powodu zawalonych gardeł . Rynek w Bolkowie w rewitalizacji , trudno było się po nim poruszać , żeby nie wpaść w jakiś wykop albo odbić się od koparki , ale obeszliśmy podcieniami, bo oprócz zamku miasteczko pełne jest zabytkowych ,podcieniowych kamieniczek.  I żeby nie było ,że nie byliśmy albo coś ściemniam kilka fotek; dyskretnych i z daleka , bo głupio mi było cykać fotki obcym ludziom . A małżonek kupił sobie stosowną czapeczkę – kretynkę pod hasłem „ czacha dymi” , co widać na załączonym obrazku.  

Czacha dymi - co nie ? 

Rzut oka na uczestników - dyskretnie i z daleka 


I ryneczek w Bolkowie- rozkopany niemożliwie , ale uroczy




W Bolkowie zjedliśmy obiad w bistro „Pod Arkadami”. Tam też królowały gotyckie klimaty. Co więcej mogę napisać . Podobnie jak na koncercie Whitin Temptation” tak i tu panowała niezwykle przyjazna i pozytywna atmosfera. Ludzie przyjechali tu żeby ze sobą być , bawić się na wspólnych koncertach , zawierać nowe przyjaźnie ,rozmawiać , być razem. I tu musze podkreślić : ludzie naprawdę ze sobą rozmawiali . Nikt nie siedział z nosem w smartfonie , co na dziś dzień jest rzadkością . Myślę , że gdybyśmy ubrali się w czarne koszulki bylibyśmy jednymi z nich, choć i bez tego odnosili się do nas bardzo przyjaźnie , zagadywali, chętnie udzielali informacji, żartowali . I co jeszcze zauważyłam , zachowywali się bardzo kulturalnie, nie było wrzasków, przekleństw , rzucania śmieci gdzie popadnie , nie widać było żadnych napitych czy naćpanych osobników . Pełna kultura . I żaden nawiedzony pis mi nie wmówi , że to jakaś patologia, sataniści i w ogóle wszelkie zło tego świata zaraz po LGBT i Jurku Owsiaku .

Z Bolkowa udaliśmy się do Bolesławca zobaczyć co z tą ceramiką . Trafiliśmy w dwa miejsca. Jedno miało być manufakturą , drugie tak zwana seryjna produkcja. W sumie okazały się dwa sklepy. Owszem w obu wybór ogromny i we wzornictwie i w ozdobach . No i … fajnie. Na kolana nie rzuca . I prawdę mówiąc fajne to ale dobrze wkomponuje się w typowy wiejski dom albo bardzo rustykalne wnętrze . W żadnym innym się nie sprawdzi. I jak na porcelit to ma horrendalne ceny . Nie kupowaliśmy . Zadowoliłam się malutkim magnesikiem na lodówkę i miniaturowymi figurkami dla maluchów. Za to mężuś wypatrzył w ofercie wyprzedażowej prawdziwy artefakt ! Kryształową popielniczkę prosto z epoki PRL. I to taką wypasioną , jakie stały kiedyś na biurkach dyrektorów ! Pokaże z innymi trfeami. 
W drodze do Bolesławca rzut okiem na zamek Świny 


Wjazd do sklepu z ceramiką - z minionej epoki


 Wystawa na fasadzie sklepu - moim zdaniem udana , szczególnie ten olbrzymi dzbanek 



Rynek w Bolesławcu 

I taka zabawna ceramiczna ławeczka 



Ciąg dalszy nastąpi !


6 komentarzy:

  1. Dzbanek z różyczkami fajny , ale ja już nie zbieram , minimalizm mi się włączył. Fajnie jest zobaczyć "tamte strony ", dzięki .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teoretycznie ja już też odpuściłam ,ale jak coś mi się podoba to czasem coś kupię .Ostatnio filiżanki .

      Usuń
  2. Wszystko ciekawe. Te różnego rodzaju przebierane imprezy mają w sobie klimat Italii. Tam to Włosi kochają się przebierać. I dobrze że i kraju takie letnie imprezy. Czekam na ciąg dalszy. Oba rynki prześliczne. :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ostatnio sporo jest takich imprez , głównie grupy rekonstrukcyjne się w to bawią .

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. było więcej ale oblegane więc nie obfotkowałam , ale też uważam , że jest urocza

      Usuń