Prawie koniec .Kamienie odłożyliśmy na jutro , bo jest tego spora kolekcja , trzeba to wszystko uporządkować , "odczarować" i poukładać na nowo . Zajmie ze 2 godziny albo lepiej.
Odwróciliśmy kanapę i jak na razie jest przestronniej. Oczywiście inaczej , ale miejsca chyba więcej. Część narożnikową musimy przełożyć na drugą stronę . Na razie dla wygody złożyliśmy i jest zwykła kanapa. Na niby kominku postawiłam dzbanek z baziami i starą , naftową lampę ; jeden z ostatnich antyków , które zbieraliśmy kiedyś z ojcem. I chyba już tam zostanie . Wygląda efektownie . Całkiem możliwe , że nie wytrzyma starcia z naszymi wnusiami , ale raczej jej to nie grodzi. A wiosenny nastrój podkreśla szklana pisanka i kurczaczek , przywiezione z ostatniej giełdy kamieni. Reszt a po świętach. Będzie parę niedoróbek , bo jeszcze kinkiety nie dojechały i na komodę poczekamy dość długo , gablotkę do kamieni też trzeba powiesić na ścianie i obrazy . Nic na siłę , ważne , ze jest czysto.
A od soboty zabieram się za sprawy świąteczne. Czekają mnie większe zakupy , przygotowanie dekoracji i zwykła co sobotnia robota .
Ja dopiero od poniedziałku się wezmę!
OdpowiedzUsuńJutro do Gdyni jadę ukulturniać się!
Zdrowotności życzę!
A to przyjemności w ukulturalnianiu ! Ja na razie na luz nie mogę wrzucić , bo trzeba się do świąt szykować , a najpierw po malowaniu musiałam chatę do używalności doprowadzić
Usuń