Takie jak zwykle w zasadzie. Zrobiłam już soczki i galaretkę . Zabrakło mi butelek , właśnie się myją w zmywarce . To co zostało zagotuję raz jeszcze i wleję , jak się skończy program zmywarki. Wyszedł całkiem pokaźny zapasik soku z truskawek i porzeczek oraz konfitur truskawkowych . Czeka jeszcze agrest . I pewnie jeszcze coś nie coś dorobię z truskawek, bo to wszyscy lubią . Mam też w zamrażarce jagodę kamczacką - malutko . Kupiłam z ciekawości ,żeby sprawdzić jak smakuje a ponieważ wyjeżdżaliśmy na weekend to zamroziłam.. Przerobię na jakiś dżemik . Może z dodatkiem malin , albo jeżyn...
Jak widać wyżywam się w kuchni . Lubię takie zajęcia , choć same w sobie nie są jakieś szczególnie ciekawe. Za to jest świetny sposób na odreagowanie . Planów na ten tydzień nie mam żadnych. Zobaczymy co nam wpadnie do głowy.
Pogoda szaleje ; chmury , wiatr , przelotny deszcz i słońce , albo wszystko razem . Temperatury jak dla mnie wymarzone ; ok. 22 stopni.
Ja w kuchni moge godzinami.. A za stołem jeszcze wiecej! Nazywam te chwile " błogosławionymi" bo to moj czas... Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTeż lubię kucharzyć , właściwie lubiłam od dziecka , najgorzej ,że lubię też zjeść to co ugotuję a to się na gabaryty lubi przełożyć .
UsuńAleż mi się nostalgicznie zrobiło. I jak pachnące. Buziaki
OdpowiedzUsuńNadrobisz jak już wszystkie sprawy się Wam poukładają
Usuń